Hugo Lloris jeszcze w poprzednim sezonie grał regularnie w Premier League. Przytrafiło mu się jednak sporo błędów, co ostatecznie postawiło na nim krzyżyk.
Tottenham po wielu latach doprowadził do zmiany warty między słupkami, sprowadzając nową „jedynkę”, a konkretniej Guglielmo Vicario. Najdroższy golkiper w historii zespołu z północnego Londynu radzi sobie świetnie, zakrywając cieniem doświadczonego Francuza.
37-latek już latem otrzymywał mnóstwo propozycji od zainteresowanych klubów. Ostatecznie do żadnego ruchu nie doszło, choć władze „Kogutów” były w stanie nawet rozwiązać umowę swojej legendy.
Lloris w tym sezonie na murawie się jeszcze nie pojawił. Szansę powrotu do gry może mu zapewnić Los Angeles FC.
Mistrz świata z 2018 roku prowadzi zaawansowane rozmowy z przedstawicielem Major League Soccer, o czym donosi Paul O Keefe. Istnieje spora szansa, że transferu dojdzie już w styczniu.
Dla Llorisa byłaby to z pewnością ciekawa opcja. Klub z Kalifornii walczy o najwyższe krajowe cele. W 2022 roku sięgnął po mistrzostwo kraju, a w tym przegrał w finale z Columbus Crew.
Barw Los Angeles od marca broni Mateusz Bogusz, który jest ważną postacią drużyny Stevena Cherundolo.
Hugo Lloris ostatni raz pojawił się na murawie w kwietniu, gdy stracił aż sześć bramek w starciu z Newcastle United w Premier League. Łącznie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii uzbierał 361 spotkań.