O odejściu Hiszpana z Santiago
Bernabéu spekuluje się od dawna. Początkowo wydawało się, że
najbardziej możliwe są jego przenosiny do Barcelony. Z czasem
jednak zdecydowanie najgłośniej zrobiło się o jego przeprowadzce
do Katalonii. Z pozoru szokujący ruch nie wydawał się niemożliwy.
Po pierwsze, Isco zawsze wypowiadał się z wielkim szacunkiem o
„Dumie Katalonii”, a po drugie - mistrzom Hiszpanii miało
faktycznie zależeć na jego pozyskaniu. Plan był prosty -
sprowadzenie go po wygaśnięciu jego umowy z Realem, a więc latem
2018 roku.
Domènech w trakcie programu El Chiringuito TV
przedstawił jednak nowe fakty w tej sprawie. - W Barcelonie zaczęto
myśleć, że Isco wykorzystał kataloński klub, by otrzymać
kontrakt życia w Realu. Jeśli faktycznie tak się stało, drzwi w
Barcelonie powinny zostać dla niego zamknięte - przyznał
dziennikarz.
Zgodnie z jego słowami, nie można wykluczyć,
że Isco niespodziewanie przedłuży swoją umowę z „Królewskimi”.
Do tej pory 24-latek uzależniał pozostanie w stolicy Hiszpanii od
liczby szans, jakie będzie dostawał na murawie.
Poki co, Isco rozegrał w tym sezonie 34 spotkania w koszulce Realu. Strzelił w nich dziewięć goli i zaliczył sześć asysty. Dwa trafienia zanotował w ostatnim meczu ligowym ze Sportingiem Gijón (3:2).