Z trójki Alan Ruschel, Jakson Follmann i Neto najsprawniej przebiega rekonwalescencja tego pierwszego. 27-letni lewy obrońca jest zdecydowanie najbliżej powrotu do pełni sił. Brazylijczyk jest już w stanie chodzić przy drobnej pomocy rehabilitantów lub najbliższych i prawdopodobnie za kilka tygodni będzie mógł zostać wypisany do domu.
Ruschel, podobnie jak bramkarz
Follmann, któremu lekarze amputowali nogę, jest w pełni świadomy
tego, co wydarzyło się w ostatnim czasie. Inaczej sprawa ma się z
Neto. 31-latek nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wielką tragedię
przeżył i nie wie o śmierci 19 kolegów z drużyny.
Lekarze
są zdania, że uświadomienie rosłego stopera o rozmiarach tragedii
mogłoby mieć fatalny wpływ na postępy w leczeniu. Neto ostatnio
wypytywał o samo spotkanie Chapecoense z Atlético Nacional, będąc
przekonanym, że faktycznie do niego doszło. W odpowiedzi usłyszał
jednak tylko, że jego drużyna sięgnęła po tytuł, co akurat jest
zgodne z prawdą.
Neto nie musi być już obecnie podłączony
do specjalnej aparatury i oddycha samodzielnie. Na razie wiadomo
tylko tyle, że czeka go bardzo długa rehabilitacja i żmudna praca
z psychologiem. To drugie może być być konieczne szczególnie
wtedy, gdy dowie się o pełnych rozmiarach tragedii.
Przypomnijmy, że całkiem niedawno ojciec Neto poinformował,
że jego syn, choć wciąż znajduje się w ciężkim stanie, będzie mógł wrócić do futbolu.