Junior Messias, nowy piłkarz Milanu: Jak potrzebujesz murarza, to jestem. Z elektryką też sobie poradzę

Junior Messias, nowy piłkarz Milanu: Jak potrzebujesz murarza, to jestem. Z elektryką też sobie poradzę fot. ph.FAB / Shutterstock.com
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko
Źródło: On The Road | AC Milan

Junior Messias, od letniego okna transferowego zawodnik Milanu po transferze z Crotone, opowiedział o swojej wyboistej drodze na San Siro.

W ostatnich tygodniach okna transferowego w AC Milanie zdali sobie sprawę, że zespół potrzebuje zawodnika, który wzmocni rywalizację w linii ofensywnej.

Pod uwagę brane były różne kandydatury, ale ostatecznie zdecydowano się na sprowadzenie Juniora Messiasa z Crotone. Strony dogadały się w kwestii wypożyczenia z opcją wykupu.

Historia tego 30-latka jest niezwykle intrygująca, bo przed 2016 rokiem próżno szukać informacji o jego istnieniu w futbolowych kartotekach.

Dopiero po przeprowadzce do Włoch zakotwiczył w czwartoligowej FBC Casale. Później grał w Chieri oraz Gozzano. Wreszcie wypatrzyło go Crotone i jego kariera znacząco przyspieszyła.

O swoich początkach postanowił opowiedzieć w programie „On The Road”, który można obejrzeć na oficjalnym kanale AC Milanu w serwisie You Tube.

- W pierwszych dniach po przybyciu do Mediolanu bardzo dobrze się bawiłem, ale teraz czeka mnie kilka ważnych obowiązków. Muszę znaleźć dom. Bardzo ważna będzie opinia żony i dzieci. Chcę, żeby czuli się w nim bardzo dobrze. Oni są moim największym wsparciem - przyznał.

Brazylijczyk opowiedział też o pierwszych emocjach, które towarzyszyły mu po przybyciu do Milanu.

- Miło było zobaczyć to ogromne centrum treningowe. Przyjemnością jest dzielić szatnię ze Zlatanem Ibrahimoviciem i mieć takiego trenera jak Stefano Pioli. Kiedy słyszeć Milan, myślę o Didzie. On był przecież częścią zespołu, który zrewolucjonizował futbol. Do tego przypomina mi się Maldini.

- Mój tata to Walter Senior, a więc ja jestem Juniorem. Mój brat był we Włoszech w latach 2002-2011. To właśnie za nim przyjechałem do Turynu. Od 2015 roku buduję swoją historię jako piłkarz. Na początku występowałem pod pseudonimem „Mico”. Tak mówili na mnie w Brazylii - dodaje.

30-latek przyznał też, że jest wdzięczny swoim rodzicom za to, czego nauczył się w dzieciństwie.

- Najważniejsi po mojej żonie i dzieciach są rodzice. Tata nigdy nie dał mi nic za darmo. Mówił, że jak czegoś chcę, to muszę sam sobie to wziąć. Jestem im wdzięczny za wszystkie lekcje. Kiedy mój tata pracował, często go podglądałem. Dzięki temu wiele się nauczyłem. Mogę zrobić trochę wszystkiego. Jak potrzeba murarza, jestem. To samo, jeśli chodzi o elektrykę. Chodziłem za ojcem krok w krok. Teraz wspólnie z mamą są ze mnie dumni.

- Moja mama jest bardzo wierząca, jak zresztą cała rodzina. Kiedyś moja ciocia odmawiała modlitwy za to, żebym został piłkarzem. Mówiła, że trafię do Europy. Miałem 18-19 lat i nic tego nie zapowiadało. Teraz się to ziściło. Ja wtedy w to nie wierzyłem, a teraz jestem niesamowicie szczęśliwy - twierdzi.

Junior Messias opowiedział też o początkach swojej kariery.

- Kiedy przyjechałem do Włoch, to trzeba było podjąć się jakiejś pracy. Za coś musiałem przeżyć. Zanim zacząłem grać, zajmowałem się dostawami. Poznałem tam wiele wspaniałych osób.

- Zacząłem od drużyny z Peruwiańczykami w jednym z turniejów amatorskich. Oni stali się moją rodziną. Później trafiłem na Ezio Rossiego (trener Caseli) i to właśnie on nakierował mnie na drogę piłkarza. Bardzo mu dziękuję za wszystko, bo mówił, że byłem dla niego jak syn. To trudne czasy - stwierdził.

Później Brazylijczyk trafił do Crotone, a jego kariera nabrała rozpędu.

- Ten transfer zmienił moje życie. Tam stałem się prawdziwym piłkarzem. Trafiłem na tak dobrego trenera, jak Pan Stroppa. Do tego w szatni byli wyjątkowi goście. Nie było mi łatwo, bo przecież jeszcze pięć lat temu nie wiedziałem, że w ogóle będę grał. Później jednak sen się ziścił. Wtedy wróciłem do tego, co powiedziała mi ciotka i do tej modlitwy. Czuję się jak w bajce. Kosztowało mnie to wiele wyrzeczeń. Nie siedziałem na kanapie przed telewizorem i nie zastanawiałem się, co mogłem zrobić. Ja po prostu działałem. To nauka, którą przekazał mi ojciec i to zaprocentowało - spuentował.

Messias, który jeszcze nie zadebiutował w barwach Milanu, ma w tym momencie dziewięć bramek i cztery asysty w 36 spotkaniach na poziomie Serie A.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Dariusz Banasik docenił klasę rywali. „To zawodnicy, którzy spokojnie powinni grać w Ekstraklasie” Dariusz Banasik docenił klasę rywali. „To zawodnicy, którzy spokojnie powinni grać w Ekstraklasie” Gonçalo Feio: O warunkach umowy trzeba rozmawiać przed jej podpisaniem, a nie po, tuż przed meczem Gonçalo Feio: O warunkach umowy trzeba rozmawiać przed jej podpisaniem, a nie po, tuż przed meczem Xavi chciałby go w Barcelonie. Poprosił o podjęcie próby przeprowadzenia transferu Xavi chciałby go w Barcelonie. Poprosił o podjęcie próby przeprowadzenia transferu Zdjęcie piłkarzy Lecha Poznań i Pogoni Szczecin wywołało małe poruszenie [FOTO] Zdjęcie piłkarzy Lecha Poznań i Pogoni Szczecin wywołało małe poruszenie [FOTO] Niedziela w Ekstraklasie zaczęła się z przytupem. Piękny gol w meczu Warty Poznań z Widzewem Łódź [WIDEO] Niedziela w Ekstraklasie zaczęła się z przytupem. Piękny gol w meczu Warty Poznań z Widzewem Łódź [WIDEO] „Cieszyłem się, że on nie został trenerem Wisły Kraków”. Szymon Grabowski wspomina „Cieszyłem się, że on nie został trenerem Wisły Kraków”. Szymon Grabowski wspomina Zagotowany Erling Haaland odpowiada legendzie. „Ten człowiek mnie nie obchodzi” Zagotowany Erling Haaland odpowiada legendzie. „Ten człowiek mnie nie obchodzi”

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy