Juventus podjął decyzję w sprawie przyszłości Mohameda Ihattarena

Co prawda ofensywny pomocnik ma zaledwie 21 lat, ale już teraz możemy stwierdzić, że zaprzepaścił on szansę na zrobienie oszałamiającej kariery przez swój charakter oraz pozasportowe problemy.

W pierwszej kolejności starał się w skandaliczny sposób wymusić transfer z PSV Eindhoven. Dopiął na tym polu swego poprzez podpisanie kontraktu z Juventusem, który przed daniem mu szansy zapragnął, by ten sprawdził się na włoskich boiskach na wypożyczeniu w Sampdorii.

Mohamed Ihattaren był początkowo pozytywnie nastawiony do podjętego wyzwania. Szybko stracił jednak zapał i z uwagi na ogólnie niezadowolenie opuścił bez słowa Genuę, co w konsekwencji doprowadziło do przedwczesnego zakończenia jego pobytu w klubie.

„Stara Dama” nie zamierzała mimo to skreślać piłkarza i znalazła dla niego inne rozwiązanie w postaci wysłania go do Ajaksu Amsterdam.

W utytułowanym zespole zaczął stopniowo się odbudowywać, co dawało nadzieję na zaliczenie przez niego powrotu do gry na najwyższym poziomie.

Były młodzieżowy reprezentant Holandii zaprzepaścił ją z powodu wejścia w zatarg z prawem wynikający z chęci zawarcia związku z influencerką Yasmine Driouech.

Jej rodzina starała się zrobić wszystko, by Ihattaren zniknął z życia ich bliskiej osoby. Groźby śmierci nie okazały się jednak wystarczające do pozbycia się 21-latka, który ostatecznie pobrał się ze swoją wybranką, mimo że był podejrzany o napaść na nią.

W międzyczasie Juventus otoczył opieką ofensywnego pomocnika. Nie wykonał on jednak oczekiwanych postępów, by nawet być branym pod uwagę w kontekście występów w ich rezerwach.

Romeo Agresti z Goal.com uważa, że cierpliwość władz włoskiego klubu do Holendra się wyczerpała. W związku z tym prawnicy drużyny rozpoczęli działania zmierzające do rozwiązania z nim współpracy.

Posiadają oni wystarczającą liczbę argumentów do szybkiego zakończenia sprawy, co wskazuje na to, że nie będą mieli większych kłopotów z pozbyciem się gracza z ważnym kontraktem do 30 czerwca 2025 roku.

Trudno wyrokować, czy zobaczymy jeszcze Ihattarena na profesjonalnym poziomie.