Karol Świderski w cieniu Lionela Messiego | Piękne trafienie Mateusza Bogusza [WIDEO]

W ćwierćfinale Leagues Cup Inter Miami nie dał żadnych szans Charlotte FC. Ekipa Lionela Messiego rozniosła drużynę Karola Świderskiego 4:0. Na liście strzelców tradycyjnie znalazł się argentyński mistrz świata.

W nocy z piątku na sobotę naszego czasu odbyły się wszystkie mecze Leagues Cup, w której udział biorą drużyny z MLS oraz meksykańskiej Liga MX.

Na placu boju pozostały między innymi dwie ekipy z Polakami w kadrze: Charlotte FC (z Karolem Świderskim i Kamilem Joźwiakiem w podstawowym składzie oraz Janem Sobocińskim na ławce) oraz Los Angeles FC z Mateuszem Boguszem w wyjściowej jedenastce przeciwko CF Monterrey.

Na ciekawsze starcie zapowiadało się na Florydzie. Choć Inter był faworytem, to ofensywni zawodnicy z kraju nad Wisłą też mogli coś udowodnić. Niestety, z tej perspektywy skończyło się jedynie na niespełnionych oczekiwaniach.

See y’all in Miami 😎#ForTheCrown pic.twitter.com/S4ybBTSJVc
— Charlotte FC (@CharlotteFC) August 8, 2023

Zespół z Miami bez większych problemów rozprawił się z Charlotte, wygrywając aż 4:0 przy upalnej temperaturze. Połowę goli gospodarze strzelili w pierwszej połowie dzięki skutecznie wykonanemu rzutowi karnemu przez Josefa Martineza oraz trafieniu Roberta Taylora po ostatnim podaniu od DeAndre Yedlina.

W drugiej odsłonie dzieła zniszczenia dokonali Adilson Malanda (bramka samobójcza) oraz lider „Czapli” Lionel Messi, który z pierwszej piłki wykończył akcję w polu karnym po zagraniu od Leonardo Campany.

Messi does it again 🔥🔥
5 games straight✅
8 goals✅

Campana to Messi for our fourth 👏#MIAvCLT | 4-0 pic.twitter.com/l7amAxwzrB
— Inter Miami CF (@InterMiamiCF) August 12, 2023

Dla legendy Barcelony to ósme trafienie w piątym meczu z rzędu wraz z debiutem. Dodatkowo przez ten okres zdążyła ona zaliczyć asystę.

Świderski rozegrał całe spotkanie, ale nie zebrał dobrych recenzji. Skończyło się na paru strzałach niesiejących żadnego większego zagrożenia dla rywala.

Jóźwiak został zdjęty w przerwie pojedynku i również szału nie było. Sobociński nie zameldował się na murawie.

Z kolei na listę strzelców w pięknym stylu wpisał się Mateusz Bogusz, ale jego Los Angeles Galaxy uległo przeciwnikowi z Meksyku 2:3.