Jak pisze między innymi „The Independent”, napastnik Leicester wyruszył w podróż do Warszawy z resztą zespołu Leicester. Już na miejscu nie został jednak wpuszczony do naszego kraju. Kontrola graniczna wykazała nieścisłości w jego dokumentach.
Do sprawy odniósł się Brendan Rodgers. Menedżer Leicester potwierdził, że Kelechi w czwartek na pewno nie zagra.
- Mieliśmy z nim problem. Jego dokumenty okazały się być niewystarczające. Nie mógł przejść kontroli i nie zobaczymy go na boisku. Będziemy musieli dokładniej przyjrzeć się tej sprawie już po powrocie do Anglii - powiedział Rodgers.
Wszystko wskazuje na to, że dane na części dokumentów piłkarza nie zgadzały się z tymi w paszporcie.
24-letni Nigeryjczyk, który w dziewięciu meczach tego sezonu strzelił dwa gole i zanotował dwie asysty, wyleci teraz z powrotem do Anglii.
Czwartkowy mecz Legii z Leicester rozpocznie się o 18:45.