„The Reds” zaprezentowali się dużo poniżej oczekiwań w starciu z włoskim klubem i całkowicie zasłużenie przegrali na własnym stadionie z zespołem z Bergamo, który nie pozwolił faworyzowanym mistrzom Anglii na oddanie choćby jednego celnego strzału na bramkę Pierluigiego Golliniego.
Dla Liverpoolu była to zarazem pierwsza porażka poniesiona na Anfield w regulaminowym czasie gry od września 2018 roku, kiedy to w Pucharze Ligi Angielskiej uznali wyższość Chelsea (1:2).
Jürgen Klopp nie przywiązuje naturalnie uwagi do tego typu statystyk, ale bardzo ubolewał nad tym, że jego drużynie nie udało się przeciwstawić dobrze poukładanej Atalancie i nie omieszkał z tego powodu przyczepić się do napiętego do granic możliwości terminarza Premier League.
- To nie był dobry mecz. Obie drużyny nie stworzyły sobie zbyt wiele sytuacji poza tymi, po których padły bramki. Ponieśliśmy zasłużoną porażkę. Sędzia nie używał w tym spotkaniu zbyt wiele razy gwizdka, co nie pomagało obu stronom, bo przy tak dużej intensywności przydałyby się krótkie przerwy - powiedział Niemiec.
- My miewaliśmy dobre momenty w tym pojedynku, ale nie oddaliśmy żadnego celnego strzału. Obawiam się to powiedzieć, ale myślę, że taki brak energii jak dzisiaj może przytrafić się nie tylko nam, ale też innym drużynom. Wy dziennikarze, pracownicy BT Sport, moi drodzy przyjaciele, prosicie nas teraz o grę w sobotę o 12:30 (13:30 czasu polskiego). To prawie jak zbrodnia! Oczywiście nie ma to nic wspólnego z dzisiejszym meczem, ale szczerze gratuluję. W tej chwili interesuje mnie tylko to, że nikt nie jest kontuzjowany - dodał szkoleniowiec Liverpoolu, którego wspomnianego dnia czeka pojedynek ligowy z Brighton.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
