Lech Poznań: U Macieja Skorży grał pierwsze skrzypce, a teraz grzeje ławę. Skąd ta zmiana?

Lech Poznań w poprzednim sezonie zdobył mistrzostwo Polski za kadencji Macieja Skorży. Szkoleniowiec ze względów osobistych musiał jednak odejść z klubu i zastąpił go John van den Brom.

Wielu zawodników, z którymi Polak zdobywał krajowe trofeum, pozostało przy Bułgarskiej. Nie zmienia to jednak faktu, że pozycje niektórych z nich mocno podupadły. Pierwszy na myśl przychodzi João Amaral, ale podobnie sprawa wygląda też w kwestii Ľubomíra Šatki.

Słowak, który przybył do Ekstraklasy z Dunajskiej Stredy, do pewnego momentu był uważany za jednego z najlepszych obrońców w naszej rodzimej lidze. Zainteresowanie nim przejawiały kluby z Bundesligi i mówiło się nawet o sprzedaży za kilka milionów euro.

Holender woli jednak stawiać na innych. Wyżej w hierarchii stoją akcje Bartosza Salamon, Antonio Milicia oraz Filipa Dagerstala.

Skąd ta zmiana? Czynników jest na pewno kilka, a jeden z nich stanowi wygasająca umowa 27-latka.

Šatka ma ważny kontrakt do 30 czerwca 2023 roku i już teraz wiadomo, że niemalże na pewno nie zostanie przedłużony. Sam zainteresowany już wcześniej nosił się z zamiarem opuszczenia barw mistrza Polski, ale weto za każdym razem stawiał Lech.

W stolicy Wielkopolski mogli na nim zarobić, jednak uznano, że w obliczu gry na kilku frontach, Słowak może się przydać.

Na razie jednak ta teza nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości. W rundzie wiosennej zanotował on bowiem jedno spotkanie i właściwie siedzi już na walizkach.

Gdzie trafi latem? Wiele jest przesłanek ku temu, że kierunkiem przeprowadzki będą Włochy i Serie A. W zimie zainteresowanie 27-latkiem deklarowała Salernitana.

Ľubomír Šatka rozegrał w tym sezonie w pierwszej drużynie Lecha Poznań łącznie 17 meczów.