Łukasz Zwoliński: To cel Rakowa Częstochowa na ten sezon. Każdy inny wynik uznamy za porażkę

Podczas pierwszego sezonu po odejściu Marka Papszuna Raków przechodzi przez huśtawkę nastrojów. Już jesienią odpadł z europejskich pucharów, zajmując ostatnie miejsce w fazie grupowej Ligi Europy. Rywalizacja na tym szczeblu była jednak historyczną chwilą dla klubu, który dopiero pierwszy raz walczył z wielkimi rywalami na arenie międzynarodowej.

Runda wiosenna zaczęła się od falstartu. Porażka 1:2 z Wartą Poznań napędziła nawet spekulacji o niepewnej przyszłości Dawida Szwargi, ale już tydzień później drużyna zamazała plamę zgarnięciem trzech punktów przed własną publicznością na tle Piasta Gliwice.

Na tę chwilę częstochowianie plasują się w tabeli na szóstym miejscu. Jaki cel im przyświeca na podsumowanie kampanii?

– Cel jest tylko jeden: mistrzostwo i Puchar Polski – zaczął 30-latek w rozmowie dla Meczyki.pl.

– Taka mentalność panuje u nas w szatni. Wszystko poniżej tego będziemy traktować jako porażkę. Za dwa miesiące nikt nie będzie pamiętał, jak toczył się mecz z Piastem Gliwice [wygrany przez Raków 3:1 – przyp. red.] tylko kto będzie bliżej sukcesów.

– Nasz cel pozostaje niezmienny od samego początku. Wszyscy zdaliśmy sobie sprawę, jak fantastyczną przygodą jest gra w europejskich pucharach. Zrobimy wszystko, aby za rok znowu w nich być – dodał.

Napastnik stara się pomóc w osiągnięciu sukcesów. Po przejściu z Lechii Gdańsk zanotował dotychczas osiem trafień w 27 występach na wszystkich frontach.

Obrońcy tytułu, podobnie jak Lech Poznań i Pogoń Szczecin, wykorzystali potknięcia Śląska Wrocław i Jagiellonii Białystok. Aktualnie strata do lidera z Podlasia wynosi sześć punktów.

Na rozkładzie Ekstraklasy podopiecznych Dawida Szwargi czekają starcia z takimi przeciwnikami, jak Stal Mielec, „Kolejorz” oraz Puszcza Niepołomice.

W międzyczasie w ćwierćfinale Pucharu Polski ponownie zmierzą się z Piastem. Tym razem na wyjeździe.