Jest wychowankiem AIK Solna, o którym po raz pierwszy zrobiło się głośniej, kiedy w czterech meczach zespołu U-19 strzelił w sumie dziesięć goli. Szybko rozpoczął więc treningi z pierwszą drużyną, wcześniej mając też już za sobą występy w reprezentacji Szwecji U-17.
Kariera Jurkovica nie potoczyła się jednak tak, jak to sobie wyobrażał. Skrzydłowy w marcu 2016 roku podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt, ale jedynie z grającym wówczas na trzecim poziomie rozgrywkowym Vasalunds IF. Jak się okazało, był to jego ostatni klub w karierze.
Futbol rzucił kilka miesięcy później, w wieku zaledwie 20 lat. Długo nie narzekał jednak na brak zajęć. Jak donosi "Skorer", Jurkovic wstąpił do półświatka i został przywódcą grupy przestępczej. Teraz, w wieku 23 lat, ma już za sobą procesy w sprawie trzech napaści i nielegalnego posiadania broni. Był też oskarżony o morderstwo, ale ostatecznie został uniewinniony z uwagi na brak wystarczających dowodów.
Nazwisko Jurkovica, które wcześniej pojawiało się w mediach w kontekście całkiem obiecującej kariery piłkarskiej, teraz coraz częściej trafia do gazet z uwagi na kolejne kryminalne „dokonania” byłego piłkarza. Duży wpływ na jego losy mieli dawni koledzy z dzieciństwa. To oni, zdaniem informatorów "Skorera", wciągnęli Jurkovicia w świat przestępczy. Choć sam ex-skrzydłowy przyznaje, że wciąż kocha futbol, zaznacza w swoich wypowiedziach, iż teraz najważniejsza jest dla niego jego nowa ścieżka kariery. - Jeśli policja przekroczy granicę, ja też to zrobię - miał przyznać bez ogródek.