Mistrzostwa Świata: Roy Keane oburzony tańcem Brazylijczyków

Roy Keane odniósł się w krytyczny sposób do celebracji goli strzelanych przez Brazylijczyków w meczu 1/8 finału mundialu przeciwko Korei Południowej (4:1).

„Canarinhos” nie pozostawili złudzeń zespołowi z Azji i już w początkowym fragmencie spotkania uzyskali bezpieczną przewagę bramkową nad przeciwnikiem w kontekście zameldowania się w ćwierćfinale Mistrzostw Świata.

Brazylijczycy okazywali niezwykłą radość z tego faktu i każdą zdobytą bramkę celebrowali tańcem, w który zaangażowali nawet selekcjonera Tite po golu strzelonym przez Richarlisona.

Taki sposób świętowania każdego z trafień nie przypadł do gustu między innymi Royowi Keane'owi. Irlandczyk nie omieszkał z tego powodu wypowiedzieć się w krytyczny sposób na antenie ITV na temat postawy ekipy z Ameryki Południowej.

- Fantastyczne wykończenie Viniciusa, świetny początek meczu. Ale nigdy nie widziałem tak dużo tańca. Nie mogę uwierzyć w to, co oglądam. Nie mogę uwierzyć w to, co widzę. To jak oglądanie „Tańca z Gwiazdami”. Nie podoba mi się to. Rozumiem, że to kwestia kultury, ale dla mnie to przejaw braku szacunku do przeciwnika. Oni tańczyli tak za każdym razem, po każdym strzelonym golu. Nie mam nic przeciwko drobnej zabawie przy pierwszym trafieniu, ale robili to ciągle, a także zaangażowali w to swojego selekcjonera. Nie jestem z tego zadowolony. To nie było właściwe zachowanie - stwierdził 51-latek w przerwie rywalizacji.

Już nie pierwszy raz tego typu krytyka spada na Brazylijczyków. Nie tak dawno dość mocno oberwało się za to wspomnianemu autorowi pierwszego trafienia dla „Canarinhos”, kiedy to żart Koke przed derbami Madrytu został źle odebrany i rozdmuchany do rangi poważnego problemu.

W efekcie „Królewscy” wydali nawet komunikat w związku z pojawianiem się rasistowskich oraz ksenofobicznych komentarzy pod adresem 22-letniego skrzydłowego, a on sam zapewnił, że nie przestanie tańczyć po zdobywanych przez siebie bramkach.