Rywalizacja między czołowymi ekipami z Süper Lig od lat przebiega pod znakiem wysokiego napięcia emocjonalnego. Geneza konfliktu zwaśnionych klubów sięga końcówki sezonu 2010/2011, gdy Komisja Ligi mieszała z rozstrzygnięciem dotyczącym zdobycia mistrzostwa.
Piłkarsko wywalczyło je sobie Fenerbahçe, lecz później na chwile je odebrano na oskarżycielski wniosek Trabzonsporu „kupieniu” tytułu przez ustawianie niektórych spotkań. Ostatecznie jednak zostało po staremu i puchar wrócił do gabloty „Żółtych Kanarków”.
Jeszcze większa frustracja wylała się na arenie, kiedy przyjezdni zapewnili sobie zwycięstwo w końcówce pozwalające im na utrzymanie się w długiej zaciętej walce o koronę z Galatasaray, do którego nieustannie tracą dwa punkty.
Po tym, jak mecz zakończył się wynikiem 2:3, pokaz siły żądni byli zademonstrować niepożądani kibole z Trabzonu. Zrobiło się niebezpiecznie, gdy niektórzy z nich zaczęli atakować graczy Ismaila Kartala.
W sytuacji zagrożenia zadziwiająco dobrze odnaleźli się wiceliderzy tabeli. Niektórzy z nich próbowali wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę.
Po sieci jak wirus rozprzestrzeniają się nagrania z efektownych uderzeń Brighta Osayiego-Samuela oraz Jaydena Oosterwolde'a. Pierwszy wyprowadził soczysty prawy sierpowy, a Holender z całej siły kopnął leżącego.
Bright Osayi Samuel to gość, którego wolałbyś nie spotkać w ciemnym zaułku.pic.twitter.com/l4CBeOyckh
— Filip Cieśliński (@FilipCieslinski) March 17, 2024
Kayden Oosterwolde dołącza do rywalizacji. W KSW chyba byłaby dyskwalifikacja, co? :)pic.twitter.com/6hdMkcGf53
— Filip Cieśliński (@FilipCieslinski) March 17, 2024
Pomimo iż to zawodnicy Fenerbahçe stali się ofiarami, władze Süper Lig mają podstawy do tego, aby zawiesić tych uczestniczących w bójce. To może okazać się kluczowe w walce o mistrzowski tytuł.
Do końca zmagań pozostało osiem kolejek.