Nenad Bjelica stracił kontrolę. Uderzył gwiazdę Bayernu Monachium [WIDEO]

Chorwacki szkoleniowiec objął stery nad drużyną z Bundesligi pod koniec listopada ubiegłego roku, zajmując miejsce zwolnionego Ursa Fischera.

Wówczas postawiono przed nim nadrzędny cel w postaci poprawienia rezultatów osiąganych przez Union Berlin, by ten wywalczył spokojne utrzymanie w rodzimej elicie, w której nie tak dawno bił się o pozycje gwarantujące udział w europejskich pucharach.

Nenad Bjelica rozpoczął udanie swoją misję od zgarnięcia siedmiu z możliwych dwunastu do zdobycia punktów. I teraz w środku tygodnia stanął przed szansą na utarcie nosa faworyzowanemu Bayernowi Monachium w zaległej potyczce w ramach rozgrywek o mistrzostwo kraju.

Ekipa ze stolicy wyraźnie ustępowała pola utytułowanemu przeciwnikowi, ale dopiero na początku drugiej połowy straciła gola, który finalnie pozwolił „Bawarczykom” zgarnąć komplet punktów.

To wydarzenie zeszło jednak na dalszy plan z powodu skandalicznego zachowania 52-latka w trakcie pojedynku.

Chorwat nie chciał w normalny sposób przekazać futbolówki Leroy'owi Sané po tym, jak opuściła plac gry. W efekcie pomiędzy panami doszło do przepychanki, gdzie wyraźnie bardziej agresywną stroną był opiekun Unionu Berlin, który dwukrotnie naruszył nietykalność piłkarza Bayernu Monachium.

Arbiter, po uspokojeniu się sytuacji, ukarał czerwoną kartką Bjelicę i zapewne na tym konsekwencje wobec byłego trenera Lecha Poznań się nie skończą.

Z kolei niemiecki skrzydłowy za niepozostanie dłużnym szkoleniowcowi drużyny przeciwnej otrzymał żółtą kartkę.

Nenad Bjelica nie wytrzymał 🔥. Takie zachowanie to skandaloza 😎

🗣️@rwolski75: Grubo się tutaj zrobiło#domBundesligi pic.twitter.com/LwfdaEI46Z

— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) January 24, 2024