22 października Erzgebirge Aue mierzyło się w 2. Bundeslidze z FC Ingolstadt 04, wygrywając 1:0. Fandrich przebywał na boisku od pierwszej minuty. Nie doczekał jednak ostatniego gwizdka. W 89. minucie został ukarany czerwoną kartką. Arbiter główny Nicolas Winter pokazał mu kartonik za rzekome oplucie swojego asystenta Romana Potiomkina.
Sędzia boczny zeznał, że Fandrich splunął mu na prawe oko, czemu 30-letni pomocnik zaprzeczył. Badający sprawę organ dyscyplinarny niemieckiej federacji, który między innymi przeanalizował materiały wideo, przyznał jednak rację arbitrowi. W efekcie piłkarz został zdyskwalifikowany na siedem miesięcy.
- Atak na sędziego głównego i asystentów grozi karą od sześciu miesięcy do dwóch lat zawieszenia. W tym przypadku na korzyść Fandricha wzięto pod uwagę jego nienaganne zachowanie przez dwanaście lat profesjonalnej kariery - powiedział Hans E. Lorenz, szef komisji dyscyplinarnej, podkreślając, że zawieszenie piłkarza mogło być dłuższe.
Fandrich może odwołać się od tej decyzji. Ma na to tydzień.
30-latek rozegrał w tym sezonie 11 meczów w 2. Bundeslidze. Zanotował jedną asystę.