Dla 56-latka było to drugie podejście do prowadzenia zespołu dziewiętnastokrotnego mistrza Turcji. Za pierwszym razem przetrwał na stanowisku czternaście miesięcy i odszedł w sierpniu 2016 roku. Tym razem jego przygoda trwała już krócej, bo tylko od lipca tego roku. W tym czasie Fenerbahçe rozegrało pod jego wodzą 25 spotkań i w 11 z nich udało się „Żółtym kanarkom” zwyciężyć.
Taki bilans pozwala drużynie ze stolicy kraju zajmować piątą lokatę w tureckiej Süper Lig i wyprzedzać Galatasaray i Beşiktaş. Strata do prowadzącego Trabzonsporu wynosi już jednak 12 oczek.
Nie udało się też Pereirze poprowadzić zespołu do wyjścia z grupy Ligi Europy, ale jedna wygrana i trzy remisy wystarczyły do zajęcia trzeciego miejsca, więc Mesut Özil i spółka nie pożegnali jeszcze z pucharami.
Portugalczyk, który wcześnie zakończył i tak niezbyt okazałą piłkarską karierę, żeby poświęcić się trenowaniu, zapracował sobie na drugie zwolnienie z Fenerbahçe bardzo słabymi ostatnimi trzema miesiącami. Do końca września wyniki były zadowalające, w ostatnich dziesięciu ligowych spotkaniach udało się już jednak drużynie Pereiry wygrać tylko trzykrotnie.
Decyzję o zakończeniu współpracy z trenerem podjęto po remisie z Beşiktaşem. Poprzedziły go porażki z Gazientepem FK i Eintrachtem Frankfurt w Lidze Europy.
Po spotkaniu derbowym na Pereirze skupiła się jednak cała krytyków kibiców, obwiniających go o zły dobór składy, taktyki i nieumiejętne zarządzenie meczem. 56-latek za rok pracy miał otrzymywać dwa miliony euro, a jego rozwiązany właśnie kontrakt obowiązywał przez dwa lata.
Na konferencji prasowej po remisie z lokalnym rywalem szkoleniowiec zapowiedział, że odejdzie, jeżeli mu i jego asystentom zostaną zawarte w umowach zobowiązania.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
