OFICJALNIE: Gwiazdor reprezentacji Algierii dzień po strzeleniu bramki Katarowi rozstał się z katarskim klubem. Włosi przypominają historię z 2002 roku

Reprezentant Algierii Youcef Belaïli rozwiązał kontrakt z Qatar SC i nosi się z zamiarem powrotu do Europy. Do rozstania stron doszło zaraz po półfinale Arab Cup.

29-latek przeżywa obecnie bardzo dobry czas. W ćwierćfinale Arab Cup z Marokiem strzelił pięknego gola po strzale z bardzo dużej odległości, półfinał z Katarem rozstrzygnął natomiast swoim trafieniem z siedemnastej minuty doliczonego (przez Szymona Marciniaka) czasu gry. Dokładnie dzień później niespodziewanie pożegnał się ze swoim klubem. Qatar SC nie jest podobno w stanie wypłacać mu pensji.

Belaïli z kartą na ręku może być łakomym kąskiem dla wielu innych drużyn w Zatoce Perskiej. Telewizja beIN Sport zdradziła jednak, że piłkarz chciałby po raz drugi spróbować swoich sił w Europie.

Algierczyk spędził już sezon we francuskim Angers, ale nie rozegrał wtedy ani jednego spotkania w pierwszym zespole (skończyło się na sześciu grach w rezerwach) i wrócił do Esperance Tunis.

Czterokrotny mistrz Tunezji i dwukrotny zwycięzca afrykańskiej Ligi Mistrzów był już łączony z ponownymi przenosinami na Stary Kontynent w 2019 roku, kiedy z reprezentacją wygrał Puchar Narodów Afryki.

Włoskie media od razu przywołują historię Ahna Jung-Hwana, którego bramka wyeliminowała Włochy z mundialu w 2002 roku. Po tym meczu reprezentant Korei Południowej nie miał czego szukać u swojego dotychczasowego pracodawcy, włoskiej Perugii. - Nie mam zamiaru płacić pensji komuś, kto zrujnował włoski futbol - powiedział wówczas Lucciano Gaucci, właściciel Perugii. Dlatego ofensywny pomocnik rok 2002 kontynuował w japońskim Shimizu S-Pulse.

Obszerny skrót meczu Algieria - Katar: