Środkowy napastnik postanowił przenieść się po zakończeniu Mistrzostw Europy z Piasta Gliwice do Nagoya Grampus.
Wybór nowego klubu dokonany przez ofensywnego zawodnika wydał się dość zaskakujący, ale on sam mógł czuć się usatysfakcjonowany z dotychczasowego pobytu w azjatyckim zespole za sprawą zdobycia 12 bramek w 21 rozegranych meczach oraz wywalczenia Pucharu Ligi Japońskiej.
Niestety radość blisko 29-letniego piłkarza nie trwała zbyt długo, ponieważ jeden z przeprowadzonych testów wykazał w jego organizmie obecność niedozwolonej substancji. W związku z tym Azjatycka Konfederacja Piłkarska postanowiła tymczasowo zawiesić sześciokrotnego reprezentanta Polski.
Ten postanowił za pośrednictwem komunikatu opublikowanego w mediach społecznościowych kategorycznie zaprzeczyć temu, że świadomie zażył cokolwiek z listy zakazanych środków i będzie dążył do szybkiego wyjaśnienia powstałego zamieszania.
„Oświadczam, iż nigdy nie stosowałem jakichkolwiek niedozwolonych środków dopingujących. W trakcie mojej kariery wielokrotnie byłem poddawany kontrolom antydopingowym (w tym w trakcie EURO 2020 w czerwcu 2021 roku) i wszystkie dotychczasowe kontrole kończyły się wynikiem negatywnym. Jednocześnie deklaruję chęć pełnej współpracy ze stosownymi organami antydopingowymi i podejmę wszelkie możliwe kroki w celu wyjaśnienia niniejszej sprawy” - napisał Jakub Świerczok na Instagramie.