OFICJALNIE: Jakub Świerczok zaskoczył wyborem nowego klubu. Od razu konkretne zadanie

Jakub Świerczok odszedł z Zagłębia Lubin i na zasadzie wolnego transferu zupełnie niespodziewanie... ponownie przeniósł się do Japonii.

Jego nowym klubem jest Omiya Ardija, czyli japoński drugoligowiec, który obecnie rozpaczliwie broni się przed spadkiem. Po 24 z 42 kolejek ma na koncie zaledwie 17 punktów, co daje ostatnią lokatę w tabeli J2 League i siedem punktów straty do bezpiecznego miejsca. Świerczok ma zagwarantować drużynie tak niezbędne na tym etapie rozgrywek bramki, a w ich konsekwencji - utrzymanie. Czasu na aklimatyzację po prostu nie ma.

Świerczok grał już w Japonii w Nagoya Grampus. Jego pobyt w tym klubie zakończył się zawieszeniem za doping 10 grudnia 2021 roku. Dopiero w lutym tego roku kara, która miała pierwotnie obowiązywać aż do 9 grudnia 2025 roku, została anulowana przez Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu, więc polski napastnik mógł wrócić na boisko.

30-latek przed zawieszeniem zdążył w Japonii strzelić siedem bramek w 14 meczach J1 League oraz trzy gole w dwóch spotkaniach Azjatyckiej Ligi Mistrzów. Został na tyle dobrze pamiętany, że leci teraz, po słabym pod każdym względem okresie w Zagłębiu, odbudować się w Kraju Kwitnącej Wiśni.

W przeszłości występował on w wielu klubach - Polonii Bytom, Kaiserslautern, Piaście Gliwice, Zawiszy Bydgoszcz, Górniku Łęczna, GKS-ie Tychy, Zagłębiu Lubin oraz Łudogorcu Razgrad.

W sezonie 2022/2023 pojawił się na boiskach Ekstraklasy w zaledwie pięciu meczach na łącznie 163 minuty. W protokole strzeleckim się nie zapisał.