Po zwolnieniu Quique Sáncheza Floresa klub potrzebował jak najszybciej znaleźć godnego następcę. Przed „Niebieskimi” już w niedzielę spotkanie z Espanyolem.
Na szczęście dla Ángela Torresa, prezydenta Getafe, zespół zgodził się poprowadzić José Bordalás.
Kibice zareagowali wielkim entuzjazmem na powrót Hiszpana. Kiedy przybył on w celu podpisania kontraktu, pod stadionem przywitała go grupa fanów, która stale się powiększała. W momencie kulminacyjnym odpalone zostały race, nie zabrakło także przyśpiewek.
To o tyle niecodzienne, że drużyna zajmuje miejsce w strefie spadkowej, wobec czego nie ma powodu do radości.
Bordalás podczas poprzedniej blisko pięcioletniej przygody zdziałał cuda. Przedstawiciel LaLigi zajął w tabeli piątą pozycję i dzięki temu awansował do Ligi Europy. Swoje zmagania zakończył na 1/16 finału. Piłkarze pod jego wodzą grali z dużą agresją, sprawiając niejednokrotnie problemy gigantom hiszpańskiej piłki.
Jak informuje „Marca”, umowa obowiązuje do 30 czerwca. Szkoleniowiec ma zatem siedem meczów, aby potwierdzić swoje umiejętności, odmieniając grę ekipy z Estadio Coliseum Alfonso Pérez.
Aktualnie Getafe zgromadziło 31 punktów. Od opuszczenia lokaty zagrożonej spadkiem dzielą je dwa „oczka”.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
