17 listopada miejsce miała najwyższa przegrana „Orłów” od 1931 roku. Wówczas „La Furia Roja” wygrała aż 6:0, a rozwścieczeni obserwatorzy żądali zwolnienia selekcjonera drużyny przegranej.
60-latkowi zarzucano między innymi zbyt wczesne odstawienie na boczny tor doświadczonych graczy, jak Thomas Müller, Mats Hummels czy Jérôme Boateng. W związku z wątpliwościami przeprowadzono spotkaniem z Joachimem Löwem.
Podczas konwersacji z członkami DFB Niemiec mógł opowiedzieć o problemie z własnej perspektywy oraz rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące swojej osoby. Następnie podjęto decyzję o kontynuowaniu współpracy z uznanym trenerem.
„Liczy się wysoka jakość pracy sztabu szkoleniowego, nienaruszone relacje między zespołem a trenerem oraz plan na przyszłość. Pojedynczy mecz nie może i nie powinien być miarą ogólnych wyników drużyny narodowej i trenera.
Członkowie DFB zgadzają się ze sobą, że podczas drogi do EURO 2020, ważne cele sportowe zostały już osiągnięte - w tym uzyskanie awansu do wspomnianego turnieju, pozostanie w Dywizji A Ligi Narodów i zajęcie miejsca w pierwszym koszyku w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2022. W związku z tym Joachim Löw nadal cieszy się naszym zaufaniem.
Selekcjoner reprezentacji podejmie wszelkie niezbędne kroki, aby w 2021 roku rozegrać z drużyną emocjonujące Mistrzostwa Europy. Zatwierdzono również, że kolejne turnieje - w szczególności Mistrzostwa Świata 2022 w Katarze i Mistrzostwa Europy 2024, które odbędą się w Niemczech - muszą już teraz odciskać swe piętno na przyszłych wyborach personalnych i wyznaczaniu celów” – czytamy w komunikacie niemieckiego związku piłkarskiego.
Ostatnie słowa jasno pokazują, że Löw postawił na swoim i trudno spodziewać się jakichkolwiek powrotów do reprezentacji, mimo ostatnich spekulacji.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
