Isco pozostaje bez przynależności klubowej od 21 grudnia po tym, jak rozstał się z Sevillą. Od tamtej pory pytały o niego różne zespoły, ale żadna z nich nie była w stanie przekonać do go swoim projektem.
Przełom nastąpił dopiero w ostatnich dniach i wydawało się, że Hiszpan zostanie nowym graczem Unionu Berlin.
We wtorkowy poranek 30-latek rozpoczął testy medyczne i wydawało się, że wszystko zmierza ku parafowaniu umowy.
Ostatecznie jednak stołeczny zespół poinformował, że ruch nie dojdzie do skutku.
Głos w sprawie zabrał nawet dyrektor sportowy przedstawiciela Bundesligi Oliver Ruhnert. Wygląda na to, że zawodnik oczekiwał w ostatnim momencie podwyższenia gaży.
- Chcieliśmy go bardzo pozyskać i zobaczyć w naszych barwach. Mamy jednak swoje ograniczenia. W przeciwieństwie do naszych poprzednich ustaleń co do umowy, nasze możliwości zostały przekroczone. Transfer nie dojdzie zatem do skutku - stwierdził.
Do sprawy odniosła się także w rozmowie z „Bildem” agencja menedżerska zawodnika.
- W trakcie rozmów zdaliśmy sobie sprawę, że nasz partner negocjacyjny nie jest w stanie sprostać pierwotnie omawianym ramom kontraktowym - przyznano.
Przeprowadzka zatem nie wchodzi w rachubę i na razie nie wiadomo, jaki będzie nowy zespół ofensywnego pomocnika.
Trzeba przy tym pamiętać, że Isco jest dostępny na zasadzie wolnego transferu, więc może jeszcze poczekać.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
