Holenderski stoper najwyraźniej nie jawi się w szatni „Bawarczyków” jako zawodnik, od którego trener Thomas Tuchel zaczyna ustalanie formacji defensywy w podstawowym składzie.
Opiekun zespołu włożył kij w mrowisko, podejmując decyzję o posadzeniu na ławce sprowadzonego z Juventusu za 67 milionów euro plus bonusy zawodnika w najważniejszym meczu Bundesligi z Bayerem Leverkusen.
Zamiast występującego od deski do deski w pięciu poprzednich kolejkach mistrza Niemiec i Włoch od pierwszych minut zawody na BayArena rozegrał Eric Dier, którego umiejętności znacząco odbiegają od klasy reprezentanta „Oranje”.
Istniały przypuszczenia, że być może de Ligtowi odnowił się uraz po naderwaniu więzadeł krzyżowych. Nic bardziej mylnego.
– Czy byłem wystarczająco zdrowy, żeby zagrać w tym meczu? Oczywiście, że tak, w jak najlepszej dyspozycji – odpowiedział zwięźle 24-latek po porażce z liderem rozgrywek.
Środkowy obrońca jeszcze przed odniesieniem kontuzji w listopadzie nie zawsze wychodził w podstawowej jedenastce. Patrząc tylko na mecze o punkty na krajowym podwórku, ośmiokrotnie zaczynał od pierwszego gwizdka, a pięciokrotnie wchodził z ławki.
Tym samym spekulacje łączące de Ligta z wyprowadzką z Allianz Arena tylko się napędzają. Zimą docierały sygnały o zainteresowaniu ze strony Manchesteru United. Transfer w kierunku 20-krotnego mistrza Anglii będzie bardzo prawdopodobny, o ile funkcję trenera nadal będzie pełnił jego rodak, Erik ten Hag.
Choć kibice dotąd nie potrafią zrozumieć decyzji Tuchela, nie wyobrażają sobie innego rozwiązania jak wystawienie defensora od początku w środowej rywalizacji z Lazio w 1/8 finału Ligi Mistrzów.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
