Najlepszy mecz tegorocznego Pucharu Narodów Afryki pod względem liczby strzelonej goli stał się naszym udziałem dzięki służbom porządkowym. Te dzielnie odgarniały czym się dało wodę z boiska. O jednym miejscu jakby zapomnieli i nie pozostało to bez wpływu na przebieg meczu. Ale o tym później.
Ktoś, kto piłkę afrykańską ma w głębokim poważaniu, słysząc Zambia i Libia pomyśli pewnie: "co to za zespoły, to tam w ogóle gra się w piłkę?". Gdyby zobaczył dzisiejszy mecz zmieniłby zdanie. Przyznam się szczerze, przewidywałem bezbramkowy remis, bo przy słabszej technice piłkarzy z Czarnego Lądu i jednej wielkiej kałuży, jaką stało się boisko, taka wizja była jak najbardziej prawdopodobna.
Cztery minuty i po mojej teorii nie było śladu. Bezwzględnie najlepszy piłkarz meczu, Ahmed Saad Osman został obsłużony świetnym podaniem pomiędzy obrońców przez El-Khatrouchiego. I sytuacji sam na sam z Mweene zmarnować nie mógł. Piłka zatrzymała się dopiero w siatce.
A mecz dopiero się rozkręcał. Pół godziny gry i był już remis. Jeden z bohaterów sensacyjnej wiktorii nad Senegalem, Emmanuel Mayuka dostał podanie z głębi pola, które wydawało się być poza jego zasięgiem. Zagarnął jednak piłkę i pięknym wolejem wyrównał stan meczu, a przy okazji ustalił wynik do przerwy.
Również druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia. Strzelec pierwszej bramki, Osman wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji snajperów Pucharu. W zamieszaniu w polu karnym Zambii, gdzie nikt nie potrafił wybić piłki to właśnie piłkarz tunezyjskiego Club Africain odnalazł się najlepiej. Minął dwóch stoperów i upadając posłał piłkę do siatki obok bezradnego Mweene.
Od tej pory Zambia zaczęła nacierać ze zdwojoną siłą. I wydawało się, że niebiosa sprzyjają Libijczykom. Aboud bronił przez sześć minut po golu kolegów niczym bramkarz w piłce ręcznej - rękami, nogami, na stojąco... Ale to, co zrobiła Zambia w 54. minucie musiało się zakończyć trafieniem. Piłka z autu trafiła do Mayuki, ten podał ją przewrotką na długi słupek, gdzie główką idealnie trafił Chris Katongo. Z pewnością to będzie kandydat do bramki turnieju, a na pewno będzie to najładniejsza asysta finałów Pucharu Narodów Afryki 2012.
Do końca bramka już nie wpadła, choć z obu stron nie brakowało prób. Najgorętsze były trzy doliczone minuty, kiedy oba zespoły stworzyły sobie dogodne sytuacje do strzelenia bramki. Ale i tym razem zainterweniowały niebiosa. Wobec tego, co pokazali dziś piłkarze remis był najbardziej sprawiedliwym wynikiem. Oba teamy pozostają w grze i - jeżeli nadal będą grać tak jak dziś - niech zajdą jak najdalej.
---
Libia - Zambia 2:2 (A.S. Osman 4' 48' - Mayuka 29' Katongo 54')
Gracz meczu: Ahmed Saad Osman (Libia)
PNA 2012: Libia - Zambia 2:2
fot. Transfery.info
Tą ulewą niebiosa dały piłkarzom znak. Zacznijcie grać, strzelać, próbować, albo znowu się rozpada i nie zagracie. A ultimatum siły wyższej nie zna sprzeciwu.