Patryk Sokołowski zaliczył naprawdę udany okres w Piaście Gliwice. Dobra forma pomogła mu wrócić do klubu, w którym szkolił się za młodu, a więc Legii Warszawa.
Doświadczony pomocnik zanotował obiecujące pierwsze miesiące po transferze. Później miał problemy z regularną grą, funkcjonując głównie jako zmiennik.
W bieżących rozgrywkach Kosta Runjaić odstawił całkowicie 29-latka. Dał mu dwukrotnie pojawić się na murawie, co przełożyło się na kilkadziesiąt sekund spędzonych na murawie. Jasne stało się, że Legia nie wiąże z Sokołowskim żadnych planów.
Na początku stycznia umowa Polaka została rozwiązana za porozumieniem stron. Wykorzystała to Cracovia.
Sokołowski przyznał, że był zaskoczony decyzją „Wojskowych” o odstawieniu go od gry.
- Przyznam szczerze, że się tego nie spodziewałem. Liczyłem na dużo więcej. Czułem się dobrze podczas przygotowań, dostawałem też sygnały, że prezentuję się nieźle. Rozmawiałem w tamtym czasie też z dyrektorem sportowym. Mówiłem, że wciąż chciałbym coś udowodnić, ale niestety nie dostałem na to żadnej szansy. Cóż, takie jest piłkarskie życie. Trener postawił na kogoś innego. Stąd też przenosiny do Cracovii, choć inaczej wyobrażałem sobie mój ostatni okres w Legii - powiedział pomocnik w rozmowie z portalem Goal.pl.
- To nie jest nic niecodziennego, że ktoś podejmuje jakieś decyzje, a później się ich trzyma. Trener był po prostu konsekwentny w tym, co sobie założył. Nie mam żadnego żalu. Także do klubu, bo patrząc na to, jak zostałem pożegnany, to darzyli mnie dużym szacunkiem. Ostatnie pół roku było ciężkie, próbowałem walczyć o swoje, ale koniec końców musiałem się po prostu z takim losem pogodzić. Z mojej perspektywy nie mogłem zrobić więcej, byłem bezradny - dodał.
Nowy pracodawca 29-latka zajmuje 13. lokatę w lidze, mając trzy punkty przewagi na strefą spadkową.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
