Zanim sezon na polskich boiskach dobiegł końca, nie było wiadomo, jaka przyszłość czeka serbskiego wahadłowego, który zachował się fatalnie po finale Pucharu Polski.
31-latek otrzymał lukratywną ofertę z Panathinaikosu, ale jednocześnie „Wojskowi” zaproponowali mu przedłużenie współpracy.
Dziś wszystko jest już jasne. Filip Mladenović odejdzie z Legii Warszawa.
– To było po naszej ostatniej rozmowie niemal już pewne w dziewięćdziesięciu procentach – wyznał Jacek Zieliński.
Dyrektor sportowy triumfatora krajowego pucharu zwrócił jednocześnie uwagę na fakt, że graczowi zaoferowano możliwość pozostania w przypadku, gdyby doszło do fiaska transferowego. Ten pociąg już jednak odjechał.
– W rozmowie z „Mladenem” ustaliśmy tak, że zostawiamy sobie jakąś tam furtkę. Jeżeli on nie znajdzie sobie superkontraktu i superwyzwania, a ja nie znajdę w jego miejsce kolejnego zawodnika, to jeżeli ta furtka będzie otwierana, to wrócimy ewentualnie do rozmowy. Ten etap jest zamknięty? Tak – oświadczył, potwierdzając rozstanie.
Mladenović w poniedziałek ma zjawić się na testach medycznych przed dołączeniem do greckiej ekipy.
Dla uczestnika Mistrzostw Świata 2022 będzie to ósmy klub w karierze. Wcześniej grał on między innymi w Crvenej zvezdzie, 1. FC Köln czy Standardzie Liège. Na polskich boiskach oglądaliśmy defensora także w trykocie Lechii Gdańsk.
22-krotny reprezentant Serbii jako gracz Legii zgromadził 102 występy, zdobył 15 bramek oraz zanotował 22 asysty.