Od miesięcy nie milkną spekulacje o chęci przejęcia przez właściciela Rakowa najstarszego klubu w Słowacji. Po odniesieniu pierwszych sukcesów w Polsce biznesmen zamierza rozszerzyć swoją działalność w piłce poza ojczyzną.
Wstępne rozmowy między stronami zakończyły się pozytywnie, a furtka do dobicia targu pozostaje otwarta, co poświadczył szef Tatrana.
Obecnie właścicielem zespołu z Preszowa w stu procentach jest samorząd miasta. Nadal trwa oczekiwanie na przegłosowanie ustawy dotyczącej planu sprzedaży klubu w inne ręce. Uchwała powinna zostać przyjęta jeszcze tej wiosny.
– Obiecaliśmy polskiemu inwestorowi, że negocjacje z nim będą dla nas priorytetem. Zobaczymy, jak to się skończy. Są inni zainteresowani, ale chcemy zachować się uczciwie. Pierwsze negocjacje na pewno będą z Polakami – zapewnił Micheľ.
– Aktualnie kontaktujemy się z prezydentem Rakowa, Piotrem Obidzińskim, który jest ekonomistą i odpowiada za sprawy finansowe. To on jest upoważniony do przeprowadzenia całej transakcji. Jednym z podstawowych pytań, które wciąż zadają sobie Polacy, jest funkcjonowanie stadionu i wizerunek miasta – dodał.
– Myślę, że ostateczna wersja może być też taka, że miasto zatrzyma jakieś 10 procent udziałów i przystąpi do projektu jako właściciel pewnych nieruchomości infrastruktury. To mógłby być kapitał zakładowy. Częścią sportową zarządzałby nowy właściciel, ale miasto byłoby przynajmniej w stanie kontrolować aktywność młodzieży – zaznaczył szef drugoligowca.
Tatran otwiera rundę wiosenną już w ten weekend. W tabeli plasuje się na drugim miejscu, gwarantującym udział w fazie play-off o awans do ekstraklasy. Strata do lidera wynosi siedem punktów.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
