Tegoroczna edycja mistrzostw „Czarnego Lądu” nie należała w początkowej części fazy grupowej do nazbyt ciekawych z uwagi na małą liczbę strzelanych goli oraz jedną bardzo kompromitującą sytuację z przedwczesnym zakończeniem starcia Tunezji z Mali.
W drugiej serii gier o punkty uczestnicy turnieju zaczęli się powoli rozkręcać i na zakończenia kolejki dostaliśmy sensacyjne rozstrzygnięcia w grupie E, gdzie w założeniu o pierwsze miejsce miały bić się ze sobą Algieria z Wybrzeżem Kości Słoniowej, a o trzecie Gwinea Równikowa z Sierra Leone.
Tymczasem po dwóch spotkaniach wszystkie zespoły wciąż mają realne szanse na uplasowanie się na pozycji lidera. W najgorszej sytuacji pod tym względem, dość niespodziewanie, znajduje się obrońca tytułu - „Lisy Pustyni”.
Ekipa z północnej części kontynentu przyjechała na imprezę w Kamerunie podbudowana wygraniem Arab Cup, gdzie przedłużyła swoją serię pojedynków bez porażki do 40 spotkań, czym przebiła niedawny wyczyn ustanowiony przez Włochów - 37.
Warto jednak tutaj zauważyć, że spore grono ekspertów oraz statystyków nie zalicza meczów rozegranych przez Algierię na tym turnieju, mimo że miały one status oficjalnych i były rozgrywane pod egidą FIFA oraz zaliczane do rankingu.
Niemniej jednak serię „Lisów Pustyni” należy docenić i zaznaczyć, że była ona jednym z czynników, która pozwalała upatrywać tę drużynę w gronie ścisłych faworytów do odniesienia zwycięstwa na Pucharze Narodów Afryki.
Tymczasem zespół prowadzony przez Djamela Belmadiego po zaskakującym remisie z Sierra Leone (0:0) poniósł teraz sensacyjną porażkę z Gwineą Równikową (0:1) i przed ostatnim grupowym pojedynkiem z Wybrzeżem Kości Słoniowej znajduje się w bardzo trudnej sytuacji, bo jako obrońca tytułu może odpaść z imprezy już po fazie grupowej.
Sytuacja „Słoni” w tym aspekcie prezentuje się niewiele lepiej, ponieważ w pierwszym starciu wymęczyli zwycięstwo nad pogromcą Algierii, ale w drugim meczu w kuriozalnych okolicznościach straciły gola w doliczonym czasie gry dającego remis Sierra Leone (2:2).
Fatalny błąd w tej sytuacji popełnił bramkarz Badra Ali Sangaré, który z konieczności zajął miejsce w składzie w wyniku zawieszenia Sylvaina Gbohouo.
Iworyjczyk chciał złapać futbolówkę zmierzającą na aut bramkowy, ale zrobił to tak niefortunnie, że przekoziołkował na murawie i wypuścił futbolówkę z rąk. Jednocześnie nabawił się przy tym poważnego urazu, który uniemożliwił mu podjęcie ponownej interwencji. Ten fakt wykorzystał Steven Caulker i podał piłkę do Alhajiego Kamary, który pomimo pewnych problemów, wpakował ją do siatki.
It's obvious the gods weren't on the side of#TeamCotedIvoire otherwise how could the keeper commit this error. Smh.
— Ezequiel 🇬🇭 (@eapasera) January 16, 2022
.
.#AFCON2022#AFCON2021|Sierra Leone| Hearts of Oak| Black stars | Kudus| pic.twitter.com/KsotztcLHs
***
TABELA GRUPY E
1. Wybrzeże Kości Słoniowej - 4 pkt [3:2]
2. Gwinea Równikowa - 3 pkt [1:1]
3. Sierra Leone - 2 pkt [2:2]
4. Algieria - 1 pkt [0:1]
***
NAJDŁUŻSZE PASSY MECZÓW REPREZENTACYJNYCH BEZ PORAŻKI
1. Algieria - 41 (2018-2022)
2. Włochy - 37 (2018-2021)
3. Brazylia - 35 (1993-1996)
3. Hiszpania - 35 (2007-2009)
5. Węgry - 31 (1950-1954)
5. Hiszpania - 31 (1994-1998)
5. Argentyna - 31 (1991-1993)
8. Włochy - 30 (1935-1939)
8. Francja - 30 (1994-1996)
10. Brazylia -
29 (1970-1973
11. Korea Południowa - 28 (1977-1979)
12. Kolumbia - 27 (1992-1994)
13. Wybrzeże Kości Słoniowej - 26 (2010-2013)
Jeżeli nie weźmiemy pod uwagę meczów w Arab Cup, to seria Algierii zatrzymała się na 35 spotkaniach, co plasuje ją na tym samym poziomie, co Brazylię oraz Hiszpanię.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
