Radosław Majecki myślał o transferze. Teraz może dostać nagrodę

Jednokrotny reprezentant Polski zapracował udanymi występami notowanymi w Legii Warszawa na transfer do klubu z Księstwa w 2020 roku za siedem milionów euro.

Od samego początku miał jednak olbrzymie kłopoty z zaistnieniem we francuskiej drużynie. Dlatego w ubiegłych rozgrywkach otrzymał szansę do wykazania się prezentowanymi umiejętnościami na wypożyczeniu w Cercle Brugge.

Radosław Majecki zaliczył sporą liczbę udanych występów. W związku z tym z podniesionym czołem wracał do AS Monaco, z którym pożegnał się dotychczasowy numer jeden - Alexander Nübel. Szybko stało się jednak jasne, że sztab będzie pokładał nadzieje w świeżo sprowadzonym Philippie Köhnie.

Taki obrót spraw nie przypadł do gustu 24-letniemu zawodnikowi, który był przez znaczącą część trwającego sezonu nastawiony na zmianę pracodawcy po jego zakończeniu.

Niespodziewanie trener Adi Hütter postanowił dać przed kilkoma tygodniami szansę Polakowi. Ten bezwzględnie ją wykorzystał i cieszy się teraz dużym uznaniem w oczach szkoleniowca czy kibiców. Spotkało się to z natychmiastową reakcją władz klubu, które rozpoczęły z nim dyskusje na temat zawarcia nowego kontraktu.

Dziennikarze „L’Équipe” przekonują, że AS Monaco kusi Majeckiego perspektywą otrzymania znaczącej podwyżki. Na mocy umowy obowiązującej do 30 czerwca 2025 roku inkasuje 100 tysięcy euro miesięcznie.

Były gracz Legii Warszawa zdążył w bieżących zmaganiach zachować pięć czystych kont w dwunastu występach.