Raków Częstochowa latem dokonał solidnych wzmocnień. Pod Jasną Górę przybyli między innymi Sonny Kittel, Ante Crnac czy John Yeboah.
Szczególnie pierwsze z tych nazwisk elektryzuje, bo mowa o zawodniku, który swego czasu był nawet łączony z reprezentacją Polski. Do tego znakomicie spisywał się na szczeblu zaplecza Bundesligi.
Wydawało się zatem, że z marszu wejdzie do ekipy Dawida Szwargi i zastąpi kontuzjowanego Iviego Lopeza.
Pierwsze wrażenie zrobił znakomite, bo strzelił gola przeciwko Karabochowi już w debiucie. To właśnie dzięki niemu udało się wyeliminować niewygodnego przeciwnika.
Później było już jednak przeciętnie. Do tego stopnia, że obecność Kittela w pierwszym składzie to wcale niezbyt częsty obrazek.
Ostatnio „Bild” informował, że zawodnik jest niezadowolony z pobytu pod Jasną Górą, o czym pisaliśmy w tym miejscu.
Wspomniane źródło dodaje jednocześnie, że 30-latek mógł w ogóle nie trafić do Rakowa Częstochowa. Kilka miesięcy wcześniej był bowiem o krok od DC United. Przeprowadzka do MLS była właściwie dopięta, ale na przeszkodzie stanęły problemy zdrowotne.
Teraz Niemiec polskiego pochodzenia zrobi wszystko, by na stałe zadomowić się w składzie mistrza Polski.
Do tej pory strzelił dwa gole.