Nicola Zalewski to kompletnie niespodziewany bohater listopadowego zgrupowania reprezentacji Polski. Po trudnych miesiącach w AS Romie i łączeniu go z aferą bukmacherską nad jego karierą zawisły ciemne chmury.
21-latek nie otrzymał w dodatku powołania od Michała Probierza na październikowe mecze. Selekcjoner dał mu szansę w listopadzie. Wahadłowy z Tivoli wykorzystał ją koncertowo.
W zremisowanym starciu z Czechami w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy był najlepszy po stronie „Biało-Czerwonych”, grając odważnie w ofensywie i defensywie.
Świetną formę potwierdził w towarzyskim starciu z Łotwą, w którym asystował przy trafieniach Przemysława Frankowskiego i Roberta Lewandowskiego.
Ponownie 21-latek otrzymał za występ najwyższe noty. Niestety, swój udział we wtorkowym spotkaniu zakończył przedwcześnie przez brutalny wślizg zawodnika rywali. W asyście medyków opuścił murawę, zwalniając miejsce Bartłomiejowi Wdowikowi.
Uraz Zalewskiego wyglądał na poważny. Dobre wieści przekazał w pomeczowym studiu na kanale Meczyki.pl Tomasz Włodarczyk.
- Co ze zdrowiem Nicoli Zalewskiego? To raczej nic poważnego. Jedynie mocno stłuczony piszczel - poinformował dziennikarz.
Z pewnością 14-krotny reprezentant kraju przejdzie dokładnie badania już w budynkach AS Romy.