- Ustaliliśmy zasady, które są
zgodne z regulacjami europejskimi. Każdy związek piłkarski
ustanawia dwa okresy transferowe - jeden po zakończeniu sezonu,
drugi w jego trakcie. Trwa on cztery tygodnie, ale od federacji w
danym kraju zależy, kiedy będzie się rozpoczynał i kończył -
mówił pod koniec 2002 roku Andreas Herren z FIFA.
Transfery
przeprowadzano oczywiście już wcześniej, ale to właśnie wtedy
wiele spraw zostało unormowanych. Postanowiliśmy przypomnieć wam
najgorętsze ruchy transferowe pierwszego prawdziwego zimowego
okienka na Wyspach. Kto brylował na rynku, gdy wyżej wymienieni
giganci postanowili zabawić się w skąpiradła?
Jamie
Clapham (Ipswich Town – Birmingham City, 1,3 miliona
funtów)
Clapham stawiał
pierwsze seniorskie kroki w Tottenhamie, ale nigdy nie otrzymał tam
prawdziwej szansy. Na dobre rozwinął skrzydła dopiero w Ipswich,
które tamtej zimy jako pierwsze ze wszystkich angielskich
klubów zainkasowało ponad milion funtów za zawodnika. Początki
lewego obrońcy w Birmingham nie były wyśmienite, a to wszystko
przez problemy zdrowotne. Z czasem było tylko trochę lepiej.
Angielski defensor rozegrał na St Andrew's Stadium 84 mecze, w
których strzelił jednego gola. Przygodę z klubem zakończył z
przytupem, bo spadkiem.
Mart Poom (Derby County –
Sunderland, 2,5 miliona funtów)
Estoński
bramkarz, który później trafił do Arsenalu, już wtedy był
świetnie znany na Wyspach. W Portsmouth oraz Derby County spędził
w sumie dziewięć lat. W Sunderlandzie zaczął grać na dobre w
momencie, gdy „Czarne Koty” spadły z Premier League. Na drugim
szczeblu „Poominaator” zasłynął zresztą z genialnej główki
ze swoim byłym klubem. Wykończenia nie powstydziliby się najlepsi
snajperzy.
Matthew
Upson (Arsenal – Birmingham City, 3 miliony funtów)
37-latek
nie tak dawno kopał jeszcze piłkę w MK Dons. Włodarze
„Kanonierów” z całą pewnością spodziewali się po nim o
wiele więcej. Koniec końców sprzedali go za zdecydowanie mniej niż
sami wcześniej kupili. To znaczy taka była podstawa, bo opłata
wzrosła ostatecznie z miliona do trzech milionów funtów. W
Birmingham stoper rozbłysnął i - już po debiucie w angielskiej
kadrze - dał niebieskiej ekipie sporo zarobić, odchodząc do West
Hamu.
David Sommeil (Bordeaux – Manchester City,
3,5 miliona funtów)
Dla
urodzonego w Gwadelupie obrońcy był to pierwszy wyjazd z Ligue 1.
Wcześniej wyrobił sobie markę w Bordeaux, którego barwy
reprezentował regularnie w Pucharze UEFA. Później robił zresztą
to samo w koszulce „The Citizens”. Niebieskiej części
Manchesteru nie podbił jednak w takim stopniu, w jakim miał to
zrobić. Będąc jeszcze w międzyczasie na wypożyczeniu w Marsylii,
po niecałych czterech latach odszedł do Sheffield United.
Malcolm Christie (Derby County – Middlesbrough, 3 miliony
funtów)
Etatowy młodzieżowy reprezentant Anglii zawsze
potrafił grać przeciwko „Boro”. Po ustrzeleniu dwóch dubletów
klub z hrabstwa North Yorkshire stwierdził, że chce go mieć u
siebie. Na Riverside Stadium skrzydłowego prześladowały jednak
kontuzje. Christie dwukrotnie łamał nogę i głównie dlatego to
pierwsze pół roku w nowym klubie było dla niego najlepsze.
Strzelił w jego trakcie cztery gole.
Robbie
Fowler (Leeds - Manchester City, 8 milionów funtów)
Nieco
wcześniej działacze Leeds zapłacili za niego ponad 14 milionów,
ale klub potrzebował gotówki i cena poszła w dół. W Manchesterze
spodziewano się po nim jeszcze więcej niż po Sommeilu. Najlepszy
był dla niego sezon numer trzy, który zakończył z dziesięcioma
trafieniami w Premier League. Po połowie kolejnego, mając coraz
więcej problemów ze zdrowiem, wrócił tam, gdzie jego miejsce, a
więc do Liverpoolu.
Lee Bowyer (Leeds - West Ham, 255
tysięcy funtów)
Kolejny
urwis, który opuścił tamtej zimy Leeds. Wcześniej spędził w nim
sześć i pół sezonu. West Ham nie zapłacił za niego nawet 300
tysięcy brytyjskiej waluty z uwagi na wygasający kontrakt. A warto
dodać, że kilka miesięcy wcześniej Liverpool oferował za niego
dziewięć milionów. Z Londynu szybko odszedł do Newcastle, ale
później zanotował jeszcze powrót do West Hamu.
Yakubu
(Maccabi Hajfa – Portsmouth, wypożyczenie)
To
właśnie wtedy Nigeryjczyk po raz pierwszy trafił na Wyspy. A
zainteresowanie jego osobą było ogromne. Pięć bramek w fazie
grupowej Ligi Mistrzów, w tym hat-trick z Olympiakosem i trafienie
przeciwko Manchesterowi United zrobiły swoje. Największym
spryciarzem okazał się Harry Redknapp, który najpierw go
wypożyczył, a następnie kupił za nieco ponad cztery miliony
funtów do Portsmouth. Yakubu z miejsca zaczął strzelać gole i nie
robiło mu różnicy czy trafiał do siatki na drugim szczeblu czy
już w Premier League. Później robił to samo m.in. w Evertonie,
Middlesbrough i Leicester.
Hakan
Şükür (Parma – Blackburn Rovers, za darmo)
Turek,
który po zawieszeniu butów na kołku, rozpoczął barwną karierę
polityczną, dwa lata wcześniej kosztował Inter 6,5 miliona euro.
Na Wyspy ściągnął go były szkoleniowiec „jego” Galatasaray,
Graeme Souness. Pierwszą część rundy snajper stracił z powodu
kontuzji. Później strzelił dwa gole Fulham i być może zostałby
w Blackburn na dłużej, ale nie dogadał się z Anglikami w sprawie
nowej umowy. Tym sposobem powrócił do „Galaty”.
Jonathan
Woodgate (Leeds – Newcastle, 11 milionów funtów)
To
był niecały rok przed jego legendarnym transferem do Realu, który
został okrzyknięty jednym z największych niewypałów w
historii „Królewskich”. Na przeprowadzkę do Hiszpanii solidnie
jednak zapracował i uczynił to właśnie w barwach Newcastle. Jak
mówił o swoim obrońcy ówczesny menedżer „Srok”, Bobby
Robson: „W piłce nie ma kompletnych układanek, ale jego można
byłoby nazwać ostatnim pasującym do nas elementem”. W sumie
rozegrał w koszulce Newcastle 35 spotkań.
Christophe
Dugarry (Bordeaux – Birmingham, wypożyczenie)
-
W tym klubie nigdy nie było lepszego piłkarza - przyznał po latach
opiekun niebieskich, Steve Bruce. - Patrząc na ostatnie dwie dekady,
ja i Christophe mieliśmy największy wpływ na ten klub - stwierdził
z kolei Robbie Savage. Będący już po swoich 30. urodzinach Dugarry
z miejsca rozkochał w sobie wszystkich fanów zespołu z Birmingham.
W pewnym momencie strzelił pięć goli w czterech kolejnych
spotkaniach Premier League, co miało niebagatelny wpływ na
utrzymanie w elicie. Francuz szybko związał się z klubem nową
umową i... równie szybko odszedł. Zadecydowała jego rodzina, a do
tego przyplątały się problemy z kolanem. Później napastnik
przebywał jeszcze przez chwilę w Katarze.