Liga meksykańska, mimo małej popularności w Europie, należy bowiem do jednych z najbardziej atrakcyjnych rozgrywek piłkarskich na świecie, w których piękne bramki zdarzają się bardzo często.
Właśnie dlatego gole, które mogą zrobić wrażenie na Starym Kontynencie, nie wzbudzają większych emocji u fanów tamtszej ligi, więc jeśli trybuny w Meksyku wychodzą z podziwu dla jakiejś bramki, to znaczy, że trafienie musi być naprawdę spektakuralne.
Do miana takiego aspirować może, z dużą szansą powodzenia, wspomniany Rogelio Chávez, na co dzień piłkarz Cruz Azul, obecnego lidera tabeli. Prawy obrońca, który zdobył w tym spotkaniu dwa gole, w 89 minucie popisał się bowiem niebywałym uderzeniem z 50 metrów, wprawiając wszystkich w osłupienie.
Piłka po jego strzale wzbiła się wysoko powietrze, a potem zaczęła opadać, przypominając spadającą kometę, zupełnie zaskakując nie najlepiej interweniującego bramkarza. To trzeba po prostu zobaczyć.