Stachowiak szczerze o rozstaniu z Denizlisporem. „Otrzymałem zaledwie 10 procent wynagrodzenia za ostatnie trzy miesiące”

Stachowiak szczerze o rozstaniu z Denizlisporem. „Otrzymałem zaledwie 10 procent wynagrodzenia za ostatnie trzy miesiące” fot. Denizlispor
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz
Źródło: Przegląd Sportowy

Adam Stachowiak zdecydował się pod koniec kwietnia na przedwczesne zakończenie współpracy z Denizlisporem. Klub za ten stan rzeczy obarczył winą samego zawodnika, który miał domagać się spłaty zaległych pensji oraz podwyżki w dobie panującej pandemii koronawirusa.

Doświadczony bramkarz należał do grona najlepszych zawodników beniaminka tureckiej Süper Lig i z tego też powodu można było przypuszczać, że cieszy się on specjalnym uznaniem władz klubu, które będą dążyć do sumiennego spłacania zaległości wobec 33-latka.

Niestety nic takiego nie miało miejsca i dlatego Adam Stachowiak po wielokrotnym upominaniu się o należne mu pieniądze zdecydował się skorzystać z przysługującego mu prawa do rozstania z Denizlisporem.

Przedstawiciele zespołu poinformowali o tym fakcie za pośrednictwem oficjalnej strony i postanowili niemal całą winę za ten stan rzeczy obarczyć polskiego zawodnika, który na łamach „Przeglądu Sportowego” odpiera wszystkie zarzuty.

- Musieli coś wymyślić, bo kibice są źli, że klub opuścił czołowy gracz. A sytuacji z koronawirusem użyli jako pretekstu. Prawda jest taka: to klub był mi winien trzy ostatnie wypłaty plus premię za rozegranie 25 meczów. Taka sytuacja wystąpiła nie po raz pierwszy. W poprzednim sezonie grałem pół roku bez pensji, co jest moim rekordem w karierze. Pieniądze dostałem dopiero, gdy awansowaliśmy do ekstraklasy i to tylko dlatego, że w przeciwnym razie odmówiłbym podpisania nowego kontraktu. Na wypłacenie premii za awans umówiliśmy się na sierpień, ale nie doczekałem się jej. W październiku wysłałem więc pismo z wezwaniem do zapłaty i dopiero wtedy kasa się znalazła. Teraz po raz trzeci musiałem upomnieć się o swoje. Otrzymałem zaledwie 10 procent wynagrodzenia za ostatnie trzy miesiące - powiedział Stachowiak.

Polak nie dążył do rozwiązania umowy i szukał wypracowania porozumienia z klubem. Ten nie przejawiał jednak chęci do zaakceptowania propozycji wystosowanych przez 33-latka.

- W klubie myśleli, że nie posunę się do rozwiązania kontraktu, ale uznałem, że nie ma się co dalej męczyć. Zwłaszcza że ponad miesiąc nie widziałem się z żoną i dziećmi. Skoro nikt nie chciał ze mną negocjować, spakowałem się i wróciłem do Polski. Pieniądze nie były w tym wszystkim najważniejsze. Jestem przyzwyczajony, że kluby, w których grałem, miały wobec mnie zaległości. Kiedy występowałem w bułgarskim Botewie Płowdiw, przez rok otrzymywałem tylko 30 procent zarobków, bo nasz sponsor zbankrutował. Ale wtedy nie upominałem się o swoje, bo klub powoli spłacał zadłużenie. Ze mną da się dogadać, tylko trzeba chcieć - dodał bramkarz.

Stachowiak reprezentował barwy Denizlisporu od lipca 2018 roku. Wcześniej był on już dobrze znany w Turcji za sprawą trzyletniego pobytu w Gaziantep FK.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] 28 goli w 19 meczach. OFICJALNIE: Śląsk Wrocław podpisał z nim profesjonalny kontrakt 28 goli w 19 meczach. OFICJALNIE: Śląsk Wrocław podpisał z nim profesjonalny kontrakt Efektowna oprawa kibiców Bayernu Monachium. Hołd dla legendy [WIDEO] Efektowna oprawa kibiców Bayernu Monachium. Hołd dla legendy [WIDEO] Kibice Realu Madryt i Bayernu Monachium połączyli siły przeciwko... Barcelonie [WIDEO] Kibice Realu Madryt i Bayernu Monachium połączyli siły przeciwko... Barcelonie [WIDEO] POTWIERDZONE: Mariusz Misiura odejdzie ze Znicza Pruszków POTWIERDZONE: Mariusz Misiura odejdzie ze Znicza Pruszków Bartłomiej Pawłowski: Ten przepis to dla mnie skandal Bartłomiej Pawłowski: Ten przepis to dla mnie skandal OFICJALNIE: Ostatnia szansa na zakup biletów na EURO 2024 OFICJALNIE: Ostatnia szansa na zakup biletów na EURO 2024 PSG ma jasny plan na przyszłość Luisa Enrique PSG ma jasny plan na przyszłość Luisa Enrique

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy