Strajk piłkarzy Kotwicy Kołobrzeg. Mają dość kłamstw

W czwartek, piłkarze Kotwicy Kołobrzeg przed planowanym na 15:30 treningiem spędzili godzinę w szatni i... wrócili do domów. Taka forma protestu spowodowana jest działaniami Adama Dzika, a właściwie ich brakiem. Klub zalega piłkarzom z ich należnymi pensjami, a prezes zdaje się ignorować ich prośby.

Będący pod presją zawodników mężczyzna jeszcze przed wylotem na obóz przygotowawczy do Turcji zapewniał, że zaległości zostaną uregulowane i słowa po części dotrzymał. Po części bowiem piłkarze wypłatę otrzymali jedynie za styczeń, w dodatku tylko niektórzy. Pieniędzy za grudzień nie doczekał się nikt.

Zawodnicy lidera drugiej ligi są oburzeni całą sytuacją. Gdyby tego było mało, ze składu odsunięci i przeniesieni do „klubu kokosa” zostali Jakub Żubrowski, Josip Solić i Jakub Rzeźniczak - do niedawna ważni gracze Kotwicy.

Co ciekawe, działacze klubu odrzucali także niemałe oferty za Cezarego Polaka, co w przypadku kłopotów związanych z finansami, jest co najmniej dziwnym posunięciem. Nazwisko lewego obrońcy w ostatnim czasie przewijało się w kontekście Legii Warszawa, Rakowa Częstochowa czy Radomiaka Radom.

Czara goryczy się przelała. Na ten moment nie wiadomo, czy piłkarze zdecydują się wystąpić w nadchodzącym spotkaniu przeciwko Chojniczance Chojnice.