Doświadczony obrońca miewał w trakcie swojej przygody z „Królewskimi” różne momenty, ale mimo to nie zdecydował się na żadnym etapie kariery na ich opuszczenie.
Do pewnego etapu trwającego sezonu wydawało się, że w przyszłym będzie mu dane dalej występować w utytułowanym klubie, ponieważ jego przedstawiciele wyobrażali sobie przedłużenie wygasającej umowy kapitana.
Ten wstrzymywał się jednak z podjęciem ostatecznej decyzji, by przeanalizować wszystkie dostępne dla siebie rozwiązania. Spośród nich za najkorzystniejsze uznał zakończenie wieloletniej współpracy z Realem Madryt na rzecz spróbowania swoich sił po raz pierwszy w karierze w innym otoczeniu.
Nacho Fernández, jeszcze przy rozważaniu opcji, wykluczył kategorycznie pozostanie w Hiszpanii, bo nie wyobrażał sobie gry przeciwko macierzystej ekipie.
W międzyczasie nie spojrzał także w przychylny sposób na lukratywne oferty z Arabii Saudyjskiej i zdecydował, że ostatnie chwile w profesjonalny futbolu chciałby spędzić w Major League Soccer.
Na chwilę obecną nie pojawiły się jeszcze żadne doniesienia o zespole, który chciałby go pozyskać, ale z pewnością na brak zainteresowania z tego kierunku narzekać nie będzie.
José Félix Díaz z „Marki” podkreślił, że 34-letni defensor porzucił wszelkie nadzieje na pozostanie w Realu Madryt po meczu z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów (2:2). Wówczas trener Carlo Ancelotti ściągnął go niespodziewanie z boiska po nieco ponad godzinie rywalizacji i wprowadził na nie Eduardo Camavingę.
Ponadto w następnym sezonie z pewnością do pełni zdrowia wrócą David Alaba oraz Éder Militão, więc kapitan „Królewskich” stałby się najpewniej wyborem numer cztery do obsadzenia środka obrony.
W obecnym rozgrywkach zanotował 38 występów. Nie okrasił ich ani jednym trafieniem czy asystą.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
