Polski napastnik dobrze wprowadził się do hiszpańskiej drużyny, a Xavi nie mógł się go nachwalić, doceniając u niego umiejętności przywódcze oraz inteligencję boiskową.
Tego ostatniego zabrakło w ostatniej rywalizacji przed startem mundialu. Polak w ciągu 20 minut obejrzał dwie żółte kartki, za co wyleciał z boiska. Jego wina jest bezsprzeczna.
Kiedy zawodnik opuszczał boiska, zdecydował się dodatkowo na gest. Sędzia określił go w protokole jako obraźliwy.
Sprawą zajęła się komisja sędziowska, zawieszając 34-latka łącznie na trzy mecze, z czego dwa za wspomniany gest.
FC Barcelona nie zgadza się z interpretacją arbitra, tym bardziej że „Lewy” mówił wprost, że pokazywał coś swojemu szkoleniowcowi. W to tłumaczenie wiary nie dała hiszpańska komisja odwoławcza.
„Duma Katalonii” postanowiła walczyć dalej, kierując sprawę do Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu. Dzisiaj CAS rozpatrzył odwołanie, podtrzymując karę.
Klubowi pozostał tylko jeden przystanek na drodze odwoławczej, którym jest szwajcarski Karny Sąd Federalny. Mało prawdopodobne, aby przedstawiciel LaLigi zdecydował się z niego skorzystać.
Mając to na uwadze, temat wydaje się zamknięty.
Robert Lewandowski nie zagra w spotkaniach ligowych z Espanyolem, Atlético Madryt oraz Getafe. Będzie mógł jednak wystąpić przeciwko CF Intercity (Puchar Hiszpanii) i Realowi Betis (Superpuchar Hiszpanii).