Ustrzelił hat-tricka w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów, a potem przepraszał własnego ojca

FC Kopenhaga z Kamilem Grabarą w bramce pewnie dokończyła dzieła i wyeliminowała mistrza Islandii z walki o fazę grupową Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu na Wyspie Gejzerów Duńczycy wygrali 2:0, a na własnym stadionie pozwolili sobie na istną goleadę, pokonując rywala aż 6:3. Bohaterem meczu został Orri Óskarsson, autor trzech trafień.

Napastnik w seniorskiej piłce debiutował w barwach islandzkiego drugoligowca, ÍF Grótta, gdy miał niespełna piętnaście lat, a trenerem zespołu był wówczas jego ojciec, Óskar Hrafn Thorvaldsson, który sam w przeszłości był piłkarzem. W całej karierze reprezentował on dwa kluby: rodzimy KR Reykjavik i norweski Strømsgodset.

Óskarsson w 2020 roku przeniósł się do FC Kopenhagi, w której w pierwszym zespole premierowy występ zaliczył w maju ubiegłego roku. Rundę wiosenną minionej kampanii spędził na wypożyczeniu w drugoligowym SønderjyskE, gdzie rozegrał 14 meczów, strzelił pięć goli i zaliczył asystę.

Po powrocie do drużyny mistrza Danii pojawił się na boisku w trzech z czterech spotkań sezonu 2023/2024. Wczoraj jednak pokazał pełnię swoich możliwości, po raz pierwszy w barwach „Biało-niebieskich” przebywał na murawie przez pełne 90 minut, popisał się hat-trickiem i do tego dołożył jedno ostatnie podanie, nie mając sentymentów dla zespołu dowodzonego przez jego ojca.

Óskar Hrafn Thorvaldsson prowadzi Breiðablik od początku 2020 roku, a w poprzednim roku sięgnął z nim po mistrzostwo Islandii. Ekipa z Kópavogur przed dwumeczem z FC Kopenhagą pokonała już w rundzie wstępnej sanmaryńskie Tre Penne i czarnogórski Budućnost Podgorica, a w pierwszej rundzie kwalifikacji irlandzkiej Shamrock Rovers.

Warto podkreślić, że między Óskarssonem a jego ojcem istnieje naprawdę bliska więź, co potwierdza tatuaż na ręce piłkarza, który przedstawia mężczyznę niosącego syna na baranach.

Obaj bardzo przeżywali tę rywalizację. Po spotkaniu Thorvaldsson w rozmowie z Viaplay mówił tak: - Nie życzyłbym mojemu najgorszemu wrogowi, aby doświadczył takiego momentu. Granie przeciwko własnemu synowi i życzenie, aby akurat tym razem mu nie poszło, nie jest fajne. Jestem jednak z niego dumny - stwierdził szkoleniowiec aktualnie trzeciej drużyny ligi islandzkiej.

Następnie 49-latek dodał jeszcze, że po ostatnim gwizdku sędziego syn podszedł do niego i przeprosił za strzelenie hat-tricka jego podopiecznym.

18-letni napastnik to duża nadzieja rodzimego futbolu na posiadanie kolejnego zawodnika europejskiej klasy. Do tej pory zaliczył on 37 występów w młodzieżowych kadrach Islandii, w tym sześć w kategorii do lat 21.

W trzeciej rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów FC Kopenhaga zmierzy się ze Spartą Praga, a Breiðablik na tym samym etapie rywalizacji, tylko już w Lidze Europy, będzie rywalizować ze Zrinjskim Mostar.