Wisła Kraków pod koniec letniego okna transferowego rozglądała się za jeszcze za napastnikiem. Pod uwagę brano kandydaturę Ibana Salvadora.
Media informowały o zaawansowanych negocjacjach tego zawodnika z pierwszoligowcem, co dementował jednak na Twitterze prezes Jarosław Królewski.
„To Wisła Kraków zrezygnowała ostatecznie z tego transferu i powiadomiła o tym zawodnika zanim podpisał kontrakt z nowym klubem, pieniądze nie były decydujące” - stwierdził wówczas Królewski.
Choć 13-krotny mistrz Polski z Hiszpana zrezygnował, to ten i tak znalazł zatrudnienie w Polsce. Trafił ostatecznie do ligowego rywala „Białej Gwiazdy”, Miedzi Legnica.
Na mocy zawartego porozumienia zasilił ten zespół w ramach wypożyczenia i wierzono, że będzie realnym wzmocnieniem zespołu Radosława Belli.
Iban Salvador na razie jednak furory nie zrobił. Do tej pory wystąpił raptem w trzech spotkaniach i nie zapisał się w klasyfikacji kanadyjskiej.
Szansa na poprawę pojawi się w poniedziałkowe popołudnie. Miedź Legnica zagra bowiem tego dnia ze Zniczem Pruszków w ramach trzynastej kolejki zaplecza Ekstraklasy.
Umowa wypożyczenia atakującego wygasa 30 czerwca 2024 roku.