Wymęczony awans Manchesteru United w Pucharze Anglii. Coventry City o krok od wielkiej sensacji

Manchester United podczas losowania półfinałowych par Pucharu Anglii trafił na Coventry City, które na co dzień występuje na drugoligowym poziomie.

Pierwsza połowa niedzielnego meczu rozgrywanego na legendarnym stadionie Wembley przebiegła zdecydowanie pod dyktando gości, którzy jeszcze przed przerwą zdołali zdobyć dwie bramki.

Wynik meczu w 23. minucie otworzył Scott McTominay, natomiast w doliczonym czasie gry prowadzenie swojego zespołu podwyższył Harry Maguire.

„Czerwone Diabły” nie zamierzały jednak poprzestać na dwubramkowej przewadze, dlatego też w drugiej odsłonie spotkania kontynuowali swoje ofensywne podboje, które przyniosły im zamierzany efekt w 58. minucie.

Wówczas na listę strzelców wpisał się Bruno Fernandes, a tak pokaźny wynik sprawiał, że kibice przyjezdnych mogli odetchnąć z ulgą, choć jak się okazało, nie na długo.

Podrażnione Coventry City mimo fatalnego rezultatu nie zamierzało się poddać, czego efektem były trzy kolejne trafienia, które zapewniły kompletnie niespodziewane i sensacyjne wyrównanie stanu meczu.

Takiego obrotu spraw zdecydowanie nikt się nie spodziewał. Do rozstrzygnięcia ostatecznego zwycięzcy potrzebna była zatem dogrywka, a następnie rzuty karne. W nich zwyciężyli faworyzowani zawodnicy z Manchesteru, którzy spotkanie to zapamiętają raczej w słodko-gorzkim stylu. Zamiast przyjemnego zwycięstwa z niżej notowanym rywalem, musieli oni na własne życzenie stracić ogromny zapas sił.

Podopieczni Erika ten Haga w decydującym starciu o trofeum Pucharu Anglii zmierzą się z Manchesterem City, który na etapie półfinału wyeliminował Chelsea (1:0).