Wisła Kraków mierzyła się w piątkowy wieczór ze Zniczem Pruszków. Dla ekipy spod Wawelu było to niezwykle ważne starcie w kontekście walki o awans.
Pierwsza połowa układała się jednak pod dyktando gospodarzy, którzy schodząc do szatni, prowadzili 2-0.
Kiedy wydawało się, że sięgną po komplet punktów, Albert Rude dokonał dwóch ważnych roszad, a na placu gry pojawili się Michał Żyro oraz David Juncà. Ich wejścia diametralnie odmieniły losy rywalizacji.
Ostatecznie zatem Wisła Kraków pokonała Znicz Pruszków 3-2 i dzięki temu awansowała na czwarte miejsce w tabeli zaplecza Ekstraklasy.
Mimo to nierówna dyspozycja „Białej Gwiazdy” martwi kibiców. Ci zastanawiają się, czy w razie braku awansu może dojść do następnej zmiany na ławce trenerskiej. Do sprawy odniósł się Jarosław Królewski.
„Zapomnij. Nawet jeśli nie awansujemy w tym roku i będzie chciał tu pracować to #rudein.
Dobrego weekendu.
PS. No, chyba że mnie tu nie będzie” - stwierdził właściciel 13-krotnego mistrza kraju.
Zapomnij. Nawet jeśli nie awansujemy w tym roku i będzie chciał tu pracować to #rudein.
— Jaroslaw Krolewski (@jarokrolewski) April 19, 2024
Dobrego weekendu.
PS. No chyba, że mnie tu nie będzie.