Jorge Mendes - życie na procentach

Jorge Mendes - życie na procentach fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka
Źródło: Transfery.info

Super Agent świętuje. Jego kieszeń tego lata została nabita do granic możliwości, bo najpierw w Realu zameldował się James Rodriguez, a teraz w Manchesterze City - Eliaquim Mangala. Obaj to oczywiście klienci Jorge Mendesa.

O najbardziej obrotnym piłkarskim agencie świata, działającym niejednokrotnie na granicy etyki, prawa i dobrego smaku, pisaliśmy choćby TUTAJ (KLIK). Dziś jednak pójdziemy o krok dalej, bo w ruch idzie najbardziej interesujący aspekt. Kwoty. Wiadomo, że Mendes żyje z prowizji, nudne transferowe lato to jego osobista porażka, a także - oczywiście - mniejsze fundusze na kolejne inwestycje.
 
Jego agencja, Gestifute, poza tym, że zajmuje się obsługą piłkarzy, często jest bowiem także właścicielem części praw do zawodników. Taki Falcao w 55% był własnością blisko związanej z Gestifute Doyen Sports (właścicielami której są Peter Kenyon i - oczywiście - Mendes) i połowę kwoty transferu z Porto do Atletico Madryt pokryła właśnie ona. To tego typu inwestycje dają Portugalczykowi najwięcej zysku i ogromną przewagę nad konkurencją. Fundusze skupujące prawa do zawodników są bowiem na przykład w Anglii nielegalne, dlatego tamtejsi agenci muszą się zadowolić zyskami jedynie z prowizji. Mendesa nie ogranicza w zasadzie nic. Tak jak wspominaliśmy w przytoczonym wcześniej tekście, gdyby chciał stworzyć swój zespół - pewnie przedsięwzięcie zakończyłoby się ogromnym sukcesem:
 
 
Ile zarobił tego lata? Spośród dwudziestki najdrożej wycenianych przez Transfermarkt piłkarzy Gestifute, barwy klubowe zmieniło pięciu. Jak donosi The Independent, rekordową kwotę Mendes zgarnął wcale nie za Jamesa Rodrigueza, a za Eliaquima Mangalę, który ostatnio zasilił Manchester City. Portugalczyk zarobił na tym ruchu około 17,9 miliona euro. Porto było bowiem właścicielem 56,57% praw do Francuza. Około 10% należało się jego poprzedniemu pracodawcy, Standardowi Liege, co oznacza, że Mendes był w posiadaniu 33,43% do kwoty transferu. 10% to zwyczajowa prowizja, jaką Mendes pobiera przy okazji niemal każdego transferu swojego klienta (o wyjątku za moment), a więc ponad 20% było własnością Doyen, bądź innego funduszu, którego twarzą jest Super Agent.
 
Prawdopodobnie jednak największym jednorazowym zarobkiem Mendesa wciąż jest ten za przejście Andersona do Manchesteru United. Gestifute było bowiem w posiadaniu aż 70% praw do zawodnika, czyli - jak łatwo policzyć - tych wartych dla "Czerwonych Diabłów" 21 milionów euro. Oczywiście trzeba od tego odjąć 5,5 miliona zapłacone za wspomniane 70% Gremio, gdy Brazylijczyk grał jeszcze w Porto Alegre, co i tak daje 15,5 miliona na czysto.
 
Sporo Mendes mógł także zarobić przy rekordowym transferze Cristiano Ronaldo, jednak akurat w przypadku CR7, Portugalczyk zażyczył sobie tylko 5% prowizji. Czyli sumy w okolicach 4,7 miliona euro. Niewiele więcej, niż dostał za Bebe, którego przejście do Manchesteru United uznaje się za jeden z największych majstersztyków Mendesa.
 
Po kolei - Bebe po świetnym sezonie w trzeciej lidze kupuje Vitoria Setubal. Zawodnik przy podpisywaniu kontraktu zapewnia sobie 30% kwoty od kolejnego transferu, które ma powędrować bezpośrednio do jego kieszeni. Jego agentem jest wtedy jeszcze Goncalo Reis. Portugalczyk decyduje się jednak na zwolnienie swojego pośrednika, a zatrudnienie w jego miejsce Mendesa. Następnie za śmieszne 100 tysięcy euro sprzedaje Super Agentowi należne mu 30%. I dziwnym trafem za moment zostaje nowym zawodnikiem Manchesteru United, którego sir Alex stawia nad Jamesem Rodriguezem, wtedy jeszcze nieznanym w Europie graczem z ligi argentyńskiej. Kosztuje to United 9 milionów euro. Do Mendesa trafia więc zwyczajowe 10% prowizji, a także 30% za odkupione od zawodnika prawa do kwoty transferowej. Razem - 40%, czyli 3,6 miliona. 
 
Mendesowi wyjątkowej umiejętności obchodzenia się z procentami odmówić więc nie można. A przecież łatwo policzyć, ile mógł zgarnąć przy transferach Angela Di Marii, Danny'ego, Thiago Silvy, Fabio Coentrao, Pepe, Ricardo Carvalho, Joao Moutinho i wielu innych. Już kwota stanowiąca to magiczne 10 procent przyprawia o zawroty głowy, a doskonale wiemy, że większość ze wspomnianych graczy nie była własnością swoich klubów w stu procentach. I tak to się kręci - z roku na rok, z okienka na okienko. 
 
No ale przynajmniej dzięki takim jak on, w sezonie ogórkowym nie można narzekać na nudę.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] To jest naprawdę możliwe! Kosta Runjaić „bardzo mocnym” kandydatem klubu z Ekstraklasy To jest naprawdę możliwe! Kosta Runjaić „bardzo mocnym” kandydatem klubu z Ekstraklasy „Nie traktujmy go jak dziecko specjalnej troski”. Ekspert bezwzględny dla gracza Legii Warszawa „Nie traktujmy go jak dziecko specjalnej troski”. Ekspert bezwzględny dla gracza Legii Warszawa Warta Poznań wybrała nowego trenera. To on zastąpi Dawida Szulczka Warta Poznań wybrała nowego trenera. To on zastąpi Dawida Szulczka Kibice nie wejdą na stadion podczas finału Pucharu Polski?! „Nie ma optymistycznych prognoz” Kibice nie wejdą na stadion podczas finału Pucharu Polski?! „Nie ma optymistycznych prognoz” Bogusław Cupiał jednak w Wiśle Kraków?! „Szalony pomysł. Doszło do spotkania” Bogusław Cupiał jednak w Wiśle Kraków?! „Szalony pomysł. Doszło do spotkania” Łukasz Piszczek w czołowym klubie Ekstraklasy?! Mateusz Borek go tam widzi Łukasz Piszczek w czołowym klubie Ekstraklasy?! Mateusz Borek go tam widzi To będzie nowy trener Radomiaka Radom?! Kandydat z przeszłością w Nottingham Forest To będzie nowy trener Radomiaka Radom?! Kandydat z przeszłością w Nottingham Forest Wyczekiwany transfer Legii Warszawa zagrożony?! „Nic nie jest przesądzone” Wyczekiwany transfer Legii Warszawa zagrożony?! „Nic nie jest przesądzone”

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy