Rymaniak Show w Białymstoku

Rymaniak Show w Białymstoku fot. Transfery.info
Redakcja
Redakcja
Źródło: Transfery.info

Dominacja, prowadzenie na wyjeździe i wtedy pojawia się on... Rymaniak kolejny raz pokazał, że wcale nie powinien grać w defensywie, a piłkarze Jagiellonii to właśnie jemu zawdzięczają cenny punkt.

Trzepanie dywanów, generalne porządki w domu, lepienie pierogów. Święta za pasem, więc tylko najwytrwalsi kibice zdecydowali się poświęcić swój czas i zajrzeć na stadion przy ulicy Słonecznej. Chociaż nadarzyła się świetna okazja, aby z bliska zobaczyć rewelacyjnie spisującą się drużynę Cracovii, to fani gospodarzy musieli wracać do domu w mieszanych nastrojach.

Miały być jubileusz..

Zanim piłkarze wybiegli na murawę do mikrofonu „dorwał” się Michał Probierz i w swoim stylu skomentował ostatnie wydarzenia w Niecieczy. - Kędziora musi pamiętać, że zawsze można spotkać się drugi raz. Kiedyś może będę portierem w szpitalu i go nie wpuszczę – przyznał opiekun Jagiellonii. Fatalna postawa białostoczan w ostatnim meczu miała spowodować zmianę gry dumy Podlasia, ale wizyta drużyny Jacka Zielińskiego była niefortunna z kilku powodów.

Pierwszy to... nazwa drużyny przyjezdnej. Do Białegostoku nie przyjechali piłkarze jakiegoś tam Mazura Karczew, ale Cracovia. Zespół, który w całym 2015 roku strzelił najwięcej bramek w lidze, a gra Kapustki, Cetnarskiego, Jendriska, Rakelsa i Budzińskiego zadziwiła niejednego, wybrednego kibica. Dodatkowo wieczorny mecz na Słonecznej miał być pojedynkiem dwóch bramkarzy, którzy swoje pierwsze kroki stawiali w drużynie żółto-czerwonych. Mowa tu o Bartłomieju Drągowskim, który mógł zagrać swój 50 mecz w Ekstraklasie oraz Grzegorzu Sandomierskim – kiedyś podstawowego golkipera „Jagi”. Chociaż na boisku oglądaliśmy tylko tego ostatniego, bo z powodu kontuzji „Drążka” zastąpił Krzysztof Baran, to były zawodnik Jagiellonii potwierdził swoje wysokie umiejętności.

Grajcie na Rymaniaka!

Piłkarze Cracovii od pierwszych minut sobotniego spotkania pokazywali, że w daleką wyprawę do Białegostoku wybrali się nie w celu odbycia kolejnej delegacji, ale po trzy punkty. Panowanie na boisku, dokładne rozgrywanie piłki, czyli to czym zachwyca zespół Jacka Zielińskiego widzieliśmy również w stolicy Podlasia. Na tle chaotycznego i grającego bez pomysłu zespołu Michała Probierza, „Pasy” wyglądały trochę jak zespół z innej galaktyki. Jeżeli jeszcze dodamy do tego aktywną grę ofensywnych zawodników, którzy wykorzystywali wolne przestrzenie i szukali gry oraz szczęście, to widzimy obraz drużyny, która strzeliła dziś dwie bramki. A były to gole zdobyte przez gości w sposób niecodzienny, bo po stałych fragmentach gry.

Sytuacja na boisku zmieniła się po przerwie. Możemy sobie tylko wyobrażać co działo się w szatni białostoczan, bo już w pierwszej akcji drugiej części gry gospodarze ruszyli do ataku. Kolejny raz należy wspomnieć o szczęściu. W pierwszej połowie gospodarze również kreowali sytuacje, ale w każdej akcji czegoś brakowało. W 51. minucie nastąpił przełom – kontuzjowanego Piotra Polczaka zmienił Bartosz Rymaniak, a defensywa „Pasów” straciła nie tylko kapitana, ale głównego dowódcę biało-czerwonej obrony. Ten moment był kluczowy dla całego spotkania. Gospodarze znając boiskową indolencję byłego obrońcy Zagłębia Lubin z większą wiarą zaczęli atakować bramkę Sandomierskiego. W 65. minucie Rymaniak znakomicie odnalazł się w roli klauna i zamiast gonić Grzelczaka postanowił upaść w polu karnym. Takich sytuacji piłkarze Michała Probierze nie zwykli marnować. Sam (anty)bohater opisanej akcji powinien całą drogę powrotną dziękować kolegom (Budzińskiemu i Rakelsowi), że zdołali odwrócić losy spotkania i wyjechać z Białegostoku chociaż z remisem.

Postawa piłkarzy „Jagi” miała być inna i była. Michał Probierz nie włączając do meczowej osiemnastki Konstantina Vassiljewa pokazał, że nie uznaje gry na pół gwizdka, a zespół najlepiej jak mógł zareagował po koszmarnym spotkaniu w Niecieczy. Białostoczanie mimo braków technicznych zaangażowaniem starali się nadrobić przewagę krakowian i opłaciło się. Ten mecz mogli nawet wygrać, ale remis daje im na dziś ósme miejsce w tabeli i spokojne święta. I ta piękna bramka Piotrka Grzelczaka. Ciągle mamy ją w pamięci! Uffff było dziś gorąco na Słonecznej!

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] OFICJALNIE: Maksymilian Stryjek odchodzi z klubu. Planuje transfer do lepszej ligi OFICJALNIE: Maksymilian Stryjek odchodzi z klubu. Planuje transfer do lepszej ligi Z nimi Wisła Kraków może zagrać w eliminacjach Ligi Europy Z nimi Wisła Kraków może zagrać w eliminacjach Ligi Europy Łączy się go z grą w reprezentacji Polski, strzelił gola w półfinale europejskiego pucharu Łączy się go z grą w reprezentacji Polski, strzelił gola w półfinale europejskiego pucharu Jarosław Królewski po triumfie w Pucharze Polski. Na to pójdzie pięć milionów złotych Jarosław Królewski po triumfie w Pucharze Polski. Na to pójdzie pięć milionów złotych Nadchodzą ciężkie chwile Pogoni Szczecin? „Dla mnie to koniec tego projektu. Trauma zostanie na długo” Nadchodzą ciężkie chwile Pogoni Szczecin? „Dla mnie to koniec tego projektu. Trauma zostanie na długo” Ten wpis Pogoni Szczecin na Twitterze źle się zestarzał Ten wpis Pogoni Szczecin na Twitterze źle się zestarzał Napastnik Wisły Kraków nie zapomniał o jej byłym trenerze po triumfie w Pucharze Polski Napastnik Wisły Kraków nie zapomniał o jej byłym trenerze po triumfie w Pucharze Polski Alan Uryga skomentował zwycięstwo w finale Pucharu Polski Alan Uryga skomentował zwycięstwo w finale Pucharu Polski

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy