Trochę pomocy do pomocy, czyli: Wenger - kupuj!

Trochę pomocy do pomocy, czyli: Wenger - kupuj! fot. Transfery.info
Redakcja
Redakcja
Źródło: transfery.info

Niewiele czasu zostało, by wzmocnić mocno osłabioną drugą linię Arsenalu.

Wydawało się, że lepiej być nie może. Długo bowiem było kibicom „Kanonierów” czekać na tak udany półmetek sezonu – 8 lat oczekiwania na jakiekolwiek trofeum może wyprowadzić z równowagi i najwytrwalszych i najcierpliwszych, ale i tych najzagorzalszych. Tym bardziej, że sezon w sezon, mecz w mecz, sytuacja w sytuację, podopieczni Arsene’a Wengera pokazywali, że do elity brakuje naprawdę niewiele.

 „Było blisko w 2011, co dopiero będzie teraz!” zdawali się krzyczeć fani „The Gunners” latem 2013 roku. Istotnie – sprowadzenie do Londynu Mesuta Özila oraz seria obiecujących występów piłkarzy z armatką na piersi sprawiły, że atmosfera wokół Emirates Stadium rozgrzała się do temperatury rodem z północnoafrykańskich pustyń. Zimy, wydawać by się mogło, nie sposób będzie zobaczyć w czerwono-białej części Londynu. Prognozy jednak nieco się pomyliły i ta przychodzi właśnie teraz, powoli i z rozmachem.

Cały piłkarski świat ekscytował się przenosinami rozgrywającego Realu Madryt do północnego Londynu. Przeprowadzka „najlepszej 10-tki świata”, jak skomplementował Niemca Jose Mourinho, miała pomóc „Kanonierom” wrócić na szczyt; dać sygnał, zarówno kibicom, jak i zawodnikom, że włodarzom klubu nie zależy już tylko i wyłącznie na spłacie długów za stadion czy na zarobku, ale że Arsenal może jest w stanie wrócić do walki o cele najwyższe. Ku zaskoczeniu, i niebywałej radości sympatyków klubu z The Emirates, cała formacja pomocy zaczęła grać jak z nut.

 „Mieliśmy Piresa i Ljunberga, mamy Özila, Cazorle i Ramseya!” pokrzykiwali sympatycy „The Gunners”, co rusz porównując obecne zestawienie do słynnej drugiej linii „The Invicibles”. I w istocie – na początku sezonu 2013/14 nie było mocnych na drugą linię zespołu „Kanonierów”. Özil nie przestawał asystować, Wilshere strzelał bramki jak z Playstation, Ramsey rozgrywał sezon życia, a sprowadzony za darmo Mathieu Flamini sprawił, że w destrukcji Arsenal nie odstępował na krok od kolejnych przeciwników. Bajka. I wtedy, do tego słonecznego zakątka nadeszła zima, plaga najgorsza ze wszystkich; coś, co już od wielu lat zdejmuje sen z powiek kibiców „The Gunners”  – kontuzje.

Z siódemki najczęściej desygnowanych do gry pomocników, obecnie „w grze” pozostało trzech: ostatnimi czasy wystawiany na skrzydle Cazorla, Ozil oraz Arteta. Najdłuższa absencja trafiła się postaci wyjątkowej w tym sezonie, przez wielu skreślanej w poprzedniej kampanii ligowej – Aaron Ramsey, w dzień swoich urodzin, 26 grudnia nabawił się kontuzji uda. Mecz z West Hamem był ostatnim do tej pory występem jego występem w koszulce z armatką na piersi – kilka dni temu pojawiła się informacja, że nastąpił nawrót urazu i Ramseya może nie oglądać jeszcze przez 1,5 miesiąca. Kibice nie kryją swojego rozgoryczenia – ale czy można zachować się inaczej w przypadku kontuzji piłkarza, który swymi popisami przyćmił występy samego Mesuta Ozila?

Pech nie opuszcza także Jacka Wilshere’a. Anglik, po bardzo długim rozbracie z piłką, ponownie nabawił się kontuzji kostki. Kiedy wróci – nie wie nikt, choć trenerowi Arsenowi Wengerowi wydaje się, jak zwykle z resztą, „że będzie to niedługo”. Szkoda tylko, że to „niedługo” niestety nie brzmi już w ustach francuskiego szkoleniowca wiarygodnie. Wenger bowiem wielokrotnie mamił już kibiców obietnicami rychłych powrotów swoich podopiecznych.  Co zazwyczaj z tych obietnic wynikało? Abou Diaby. Oficjalna wersja powrotu Wilshere’a? 8 lutego, spotkanie z Liverpoolem.

Nieco bliżej powrotu wydaje się być Tomáš Rosický. Czech przeszedł już operację nosa i możliwe, że znajdzie się w kadrze na najbliższy mecz z Crystal Palace. Pewne jest jednak, że na najbliższe 4 spotkania na podwórku krajowym wypadnie Mathieu Flamini. Francuz, po brutalnym i bezmyślnym faulu, został w 80. minucie ostatniego ligowego spotkania z Southampton zesłany do szatni.

Jakby pecha było mało, Arsenal czeka w najbliższych tygodniach prawdziwa próba siły ognia. Wydaje się ona tym trudniejsza, że na drużynie „Kanonierów” ciąży teraz ogromna presja. Fakt – w ostatniej kolejce stracili prowadzenie w ligowej batalii, jednak mimo kłopotów kadrowych, nadal są na dobrej, ba, najlepszej od kilku sezonów drodze do walki o tytuł mistrzowski.

Lutowy kalendarz Arsenalu zaczyna się od ligowej potyczki z Crystal Palace. Będzie to jednak dopiero rozgrzewka przed właściwą, zimową batalią. „The Gunners” czekają jeszcze dwa spotkania z Liverpoolem (na szczeblu ligowym i pucharowym), Manchesterem United, Bayernem Monachium oraz Sunderlandem.

Pewnym jest, że najbliższe tygodnie będą ogromnym sprawdzianem nie tylko dla piłkarzy i kibiców, ale również, a może przede wszystkim dla samego Arsene’a Wengera. Pytanie tylko, czy Francuz będzie starał się, jak ma w zwyczaju, przerzucać zawodników na ich nienominalne pozycje, czy też może w końcu, jak latem zeszłego roku, porządnie i głęboko sięgnie do portfela. Od wielu tygodni bowiem mówi się o silnym zainteresowaniu Julianem Draxlerem z Schalke 04, jednak niemiecki klub zaprzecza, jakoby doszło do jakichkolwiek negocjacji.

Najnowsze doniesienia mówią także o zainteresowaniu piłkarzem Spartaka Moskwa, Kimem Källströmem. 31-letni Szwed powinien być jednak dla Wengera „planem B”. Sam francuski szkoleniowiec przyznał, że szanse na transfer, jakikolwiek transfer, wynoszą obecnie 80%. Kibice i sympatycy futbolu w brytyjskim wydaniu byliby chyba jednak bardziej rad, gdyby to 20-letni Niemiec miał występować od lutego na angielskich boiskach. Poza tym, ostatnio Niemcy się Wengerowi udawali. Przynajmniej po jakimś czasie!

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Carlo Ancelotti skradł show. Tak świętował mistrzostwo Realu Madryt [WIDEO] Carlo Ancelotti skradł show. Tak świętował mistrzostwo Realu Madryt [WIDEO] Joan Laporta wpadł w szał po meczu z Gironą. „Tak nie może być!” [WIDEO] Joan Laporta wpadł w szał po meczu z Gironą. „Tak nie może być!” [WIDEO] „Załatwił” Realowi Madryt mistrzostwo, latem zaliczy głośny powrót?! „Królewscy” wiedzieli, co robią „Załatwił” Realowi Madryt mistrzostwo, latem zaliczy głośny powrót?! „Królewscy” wiedzieli, co robią GKS Katowice się zabawił. 8:0 na zapleczu Ekstraklasy [WIDEO] GKS Katowice się zabawił. 8:0 na zapleczu Ekstraklasy [WIDEO] Nikt nie chce zostać mistrzem Polski. Jagiellonia Białystok nie wykorzystała okazji [WIDEO] Nikt nie chce zostać mistrzem Polski. Jagiellonia Białystok nie wykorzystała okazji [WIDEO] Xavi z apelem po bolesnej porażce w derbach Katalonii. „Musimy zapomnieć o tym sezonie. To był solidny mecz...” Xavi z apelem po bolesnej porażce w derbach Katalonii. „Musimy zapomnieć o tym sezonie. To był solidny mecz...” To był kapitalny transfer Realu Madryt. Nikt się tego po nim nie spodziewał To był kapitalny transfer Realu Madryt. Nikt się tego po nim nie spodziewał Raków Częstochowa znowu zawiódł. Dawid Szwarga komentuje Raków Częstochowa znowu zawiódł. Dawid Szwarga komentuje

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy