Jednocześnie Castells ostrzegł socios Barcelony, by dwa razy przemyśleli swój wybór w referendum w sprawie budowie nowego obiektu na bazie starego stadionu. Hiszpan skrytykował czteroleti plan remontu legendarnego stadionu. - Nie wiem, czy to rozwiązanie jest konieczne, by klub rozpoczynał tak drogą inwestycję. To duże ryzyko dla sytuacji finansowej klubu – przyznał.
- To odważne posunięcie, trzeba zwrócić uwagę na wielkość i koszt tej inwestycji, a nie tylko na możliwość generowania wysokich dochodów w przyszłości – komentował były wiceprezes. - Myślę o tym bardzo dokładnie, zanim oddam głos na „tak”. Weźmy pod uwagę duże ryzyko w sytuacji finansowej klubu. Pytanie, czy warto ryzykować - komentował.
- Koniecznym jest inwestowanie w pierwszą drużynę oraz niezbędnym jest pozostanie najlepszym zespołem na świecie. Myślę, że będzie to trudne do pogodzenia z dokonywaniem poważnych transferów – stwierdził Castells.
- Zagłosuję w referendum choć jeszcze nie zdecydowałem, czy będę głosować za czy przeciwko przebudowie. Katalonia ma historyczne dziedzictwo, a Camp Nou jest jego częścią. Chciałbym Catalunya ma historycznego dziedzictwa i Camp Nou jest częścią. Chciałbym wybrać opcję wyremontowania Camp Nou do 300 milionów euro lub za niższą kwotę. Przy takim rozwiązaniu na pewno głosowałbym pozytywnie – zakończył.
Castells: Nie wiem, skąd Barcelona weźmie pieniądze na stadion
fot. Transfery.info
Były wiceprezes Barcelony Joan Castells nie wierzy, że klub dysponuje finansami rzędu 600 milionów euro wymaganych do renowacji Camp Nou.