58-letni Romário wznawia karierę. Może stworzyć duet ze swoim synem

Romário de Souza Faria w 1987 roku zdobywał swoje pierwsze gole w reprezentacji Brazylii. Niedługo potem rozpoczął europejską karierę, dołączając do PSV Eindhoven. 128 bramek później wzmocnił FC Barcelonę.

Przełomowy moment w karierze napastnika z Rio de Janeiro nastąpił jednak w 1994 roku. Wówczas wraz z między innymi Cafu, Leonardo, Bebeto czy Claudio Taffarelem poprowadził „Canarinhos” do triumfu na Mistrzostwach Świata. Na turnieju w Stanach Zjednoczonych zanotował pięć trafień.

Następne lata to już gra w Valencii, Fluminense czy w Vasco da Gama. Oficjalnie buty na kołek zawiesił w 2009 roku, kiedy rozegrał kilka meczów dla Amériki, a więc klubu, do którego miłością zaraził go ojciec.

Na początku roku Romário przyjął stanowisko prezesa klubu z Rio de Janeiro. To mu jednak nie wystarczyło.

Urodzony w 1966 roku zawodnik został zarejestrowany w pierwszym zespole trenera Marcusa Alexandre. Wkrótce spotka się z nim, by dokładnie przedyskutować jego rolę na boisku.

W Américe od marca bieżącego roku występuje syn legendarnego Brazylijczyka, 30-letni Romarinho. Obydwaj mają pomóc drużynie w rywalizacji na mistrzostwach stanu serii A2. Dwanaście klubów rozpocznie walkę o tytuł już 18 maja.

Romário swoją minimalną pensję, zagwarantowaną w kontrakcie, przekaże w całości klubowi.