Aleksandar Vuković ujawnił kuriozalną tajemnicę absencji Artura Boruca

Ostatni występ doświadczonego bramkarza miał miejsce w lutym. W ramach 21. serii gier Ekstraklasy ustępujący mistrz Polski konfrontował się przy Łazienkowskiej z Wartą Poznań.

Spotkanie zakończyło się porażką gospodarzy, a przyczynkiem do osiągnięcia niezadowalającego dla nich wyniku było niesportowe zachowanie Boruca, któremu arbiter główny Łukasz Kuźma pokazał czerwoną kartkę.

Bramkarz przy próbie wyprowadzenia piłki z własnej „szesnastki” w brzydki sposób potraktował Dawida Szymonowicza. Po konsultacji z VAR-em sędzia nie widział innej możliwości - przedwcześnie odesłał zawodnika do szatni.

Boruc odbył regulaminową karę zawieszenia, jednak do ostatniego spotkania z Górnikiem Zabrze nie pojawiał się nawet na ławce rezerwowych.

Szkoleniowiec Legii zdradził w programie „Pogadajmy o piłce”, że golkiper nie może formalnie uczestniczyć w spotkaniach ligowych ze względu na nieopłaconą karę wskutek zaistniałego incydentu.

Komisja Ligi nałożyła na 25 tysięcy złotych grzywny, jednak nie wiadomo, kto ma uiścić opłatę - klub czy boiskowy sprawca zdarzenia.

– Mam informację, że Artur Boruc nie gra w Legii, bo nie została opłacona jego kara 25 tysięcy złotych w Komisji Ligi. I to jest konflikt de facto wewnętrzny - może nie między trenerem a piłkarzem, a piłkarzem a klubem – ujawnił „Vuko”.

– Mamy jasność, że ta kara "wisi" i jest polemika, kto ma ją zapłacić.

– Pamiętamy, że były tarcia między zarządem a Arturem w sprawie premii za europejskie puchary. I tutaj mamy podobne starcie, takie dochodzą do nas głosy – dodał.

Pokrótce padło pytanie, czy spór zostanie rozstrzygnięty jeszcze przed zakończeniem sezonu i piłkarz będzie dostępny do gry. Trener powątpiewa w taki scenariusz.

W kończącej się kampanii 2021/2022 Boruc rozegrał 22 spotkania we wszystkich rozgrywkach, zapisując sześć czystych kont.