Bunt w Championship. Kluby grożą utworzeniem nowej ligi!

EFL miało już podpisywać umowę ze „Sky Sports”, dotyczącą praw do transmisji, lecz porozumienie stanęło pod dużym znakiem zapytania. Choć zostało ono wstępnie uzgodnione we wrześniu zeszłego roku, „The Times” informuje, że największe kluby z Championship stanowczo się jemu sprzeciwiają. To zrodziło spory konflikt, a zbuntowane ekipy są nawet skłonne odłączyć się od ligi.

Na 24 zespoły przystępujące do rozgrywek, 16 nie zgadza się z warunkami porozumienia. „Sky Sports” zaoferowało 119 milionów funtów za prawa do transmisji meczów w latach 2019-2024, co stanowi sporą podwyżkę w zestawieniu z umową na lata 2015-2019, kiedy stawka wynosiła 88 milionów. Największe kluby Championship uważają jednak, że nadawca nie docenił ich możliwości i żądają od EFL rezygnacji z umowy.

W ostatnich dniach doszło do kilku istotnych spotkań w całej sprawie, lecz nie przyniosły one jak na razie żadnego porozumienia. Sytuacji nie ułatwia również pomysł przeprowadzenia buntu i odłączenia się od rozgrywek, tworząc nową ligę, która mogłaby się nazywać choćby Premier League 2. Na czele zwolenników rozłamu stoi właściciel Leeds United, Andrea Radrizzani. Ramię w ramię idzie z nim właściciel Derby County - Mel Morris.

„The Times” informuje, że oprócz tych dwóch ekip zwolennikami odłączenia się od EFL są również Aston Villa, West Bromwich Albion, Norwich City, Reading, Preston North End, Nottingham Forest, Middlesbrough, Swansea City i Birmingham City. Do tego ich stronę trzyma także Brentford, lecz ono walczy o lepsze warunki co do spraw telewizyjnych, nie chcąc wychodzić z ligi. Nieznane są nazwy pozostałych czterech zbuntowanych klubów, ale „The Times” dodaje, że stronę EFL trzymają choćby Rotherham United i Millwall.

We wtorek doszło do spotkania EFL z przedstawicielami wszystkich 24 klubów, lecz nie przyniosło ono porozumień. Czas jednak nagli, ponieważ „Sky Sports” jest jedyną telewizją, która zgłosiła się po wykup praw do transmisji, a umowa musi zostać podpisana do najbliższego poniedziałku. EFL może bezproblemowo podpisać kontrakt bez zgody największych ekip z zaplecza Premier League, bowiem ma poparcie ze strony zespołów grających w League 1 i League 2 (trzeci i czwarty poziom rozgrywek w Anglii).

Tymczasem zbuntowane ekipy wysłały listy do władz EFL, w których stanowczo ostrzegają, iż może dojść do rozłamu. Wysłały też pisma do innych klubów, w których pytają, czy te byłyby gotowe na przystąpienie do nowych rozgrywek, jeśli takowe by powstały i udział w nich przyniósłby większe zyski. Działacze musieliby się skontaktować jeszcze z władzami Premier League w sprawie utworzenia Premier League 2 i ustalenia zasad awansów i promocji. Na ten moment wygląda jednak na to, że angielska ekstraklasa nie jest zwolennikiem rozłamu.