Reprezentację Brazylii postrzegano jako jednego z głównych kandydatów do triumfu na Mistrzostwach Świata w Katarze. Podopieczni Tite do momentu ćwierćfinału czuli się pewnie, lecz nagle musieli się zmierzyć z nieustępliwą Chorwacją.
W starciu z bałkańską ekipą „Canarinhos” przeważały, co finalnie nie zapewniło im zwycięstwo. Po serii rzutów karnych dziewięciokrotni zwycięzcy Copa América pożegnali się z turniejem, ucinając swoje marzenie o powrocie na światowy tron.
Po druzgoczącej porażce selekcjoner Brazylijczyków, Tite, przyznał, że oficjalnie z dniem 31 grudnia 2022 roku pożegna się z posadą, którą pełnił od sześciu lat. Informacja ta, co oczywiste, narodziła liczne spekulacje.
Media poszukują obecnie kandydatów do objęcia schedy po 61-latku. W kwestii tej przewija się kilka znanych postaci, w tym Pep Guardiola i Carlo Ancelotti.
Pierwsze doniesienia sugerowały, że włoski szkoleniowiec wyraża realną chęć do zaakceptowania oferty od Brazylijskiego Związku Piłki Nożnej. W takim przypadku czterokrotny triumfator Ligi Mistrzów miałby zasiąść na nowym stanowisku latem 2023 roku. Wedle rewelacji Uol.com.br, obydwie strony miały już nawet negocjować w tej sprawie.
Informacjom tym stanowczo zaprzecza hiszpańska „Marca”. Popularny dziennik wydawany w Madrycie potwierdza, że zainteresowanie faktycznie się pojawiło, aczkolwiek „Carletto” nie zamierza porzucać Realu Madryt.
63-letni fachowiec z Reggiolo czuje się świetnie na Estadio Santiago Bernabeu, gdzie oprócz pełnego poparcia zarządu cieszy się wielką sympatią kibiców. Priorytet Ancelottiego stanowi wypełnienie obowiązującego do 30 czerwca 2024 roku kontraktu z „Królewskimi”. Co ważne, Włoch oddaje swą przyszłość w pełni w ręce Florentino Pereza. Ewentualne przedłużenie współpracy wchodzi zatem również w grę.
Legendarny trener z Italii podczas swojej podwójnej kadencji za sterami giganta hiszpańskiej piłki sięgnął w sumie po dziewięć trofeów, w tym dwukrotnie po puchar Ligi Mistrzów.