Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że odejście Brazylijczyka z Barcelony do jakiegokolwiek innego klubu jest niemożliwe. Działacze Paris Saint-Germain udowodnili jednak, że na dzisiejszym rynku transferowym może wydarzyć się dosłownie wszystko. Sprowadzenie Neymara kosztowało ich 222 miliony euro - na tyle bowiem opiewała klauzula w jego kontrakcie z „Dumą Katalonii”. Kwota robi wrażenie, ale zdaniem Polego, rekord ten może zostać bardzo szybko pobity.
- Potencjalnie może do tego dojść
już w przyszłym roku.
- Kto może pobić rekord? Jeśli
Dele Alli pokaże się ze świetnej strony w barwach Tottenhamu
zarówno w Premier League, jak i Lidze Mistrzów, a do tego zanotuje
dobre występy na mistrzostwach świata, nie zdziwię się, gdy ktoś
zapłaci za niego więcej niż kosztował Neymar.
-
Brazylijczyk wcale nie był najbardziej przepłaconym zawodnikiem letniego okienka. Były inne transfery, jak choćby ten Kyliana Mbappé
(biorąc pod uwagę to, że PSG po wypożyczeniu zapłaci za jego
definitywny transfer 180 milionów euro - red.), Ousmane'a
Dembélé czy Benjamina Mendy'ego, w przypadku których kwoty były
zdecydowanie bardziej zawyżone (więcej TUTAJ).
- W
przypadku Neymara największą niespodzianką nie była cena, a to,
że zdecydował się opuścić Barcelonę, w której - wydawało się
- że jest mu dobrze. Przy obecnej inflacji transfery za ponad 200
milionów mogą być przeprowadzane co roku. Nie można powiedzieć, że na
pewno tak będzie, ale kilku zawodników może osiągnąć taką
wartość - powiedział Poli.